Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Nie da się tego ukryć

Obraz
Świdwin nie jest wielką metropolią. Nie do ukrycia więc jest znajomość dwóch osób publicznych, z jaką mamy do czynienia od kilku lat. Praktycznie w najnowszej historii miasta po raz pierwszy jesteśmy świadkami tak silnego związku władzy z przedstawicielem Kościoła. Ani burmistrz Jan Owsiak, ani proboszcz ks. Ryszard Kisielewicz nie starali się tego ukrywać. Wręcz przeciwnie, przy każdej nadarzającej się okazji ostentacyjnie jeden drugiego publicznie wspierał. Należy podkreślić, że w okresie „panowania” burmistrza Owsiaka „duża parafia” dostała niespotykane dotąd wsparcie ze strony władz i samorządu. Zażyłość tych dwóch osób urosła do takich rozmiarów, że zaczęła być szeroko komentowana wśród społeczności miejskiej. Co odważniejsi twierdzą, że burmistrz i proboszcz są głównymi „rozgrywającymi” w mieście, i że w znacznym stopniu decydują „przy kameralnym stoliku” o wielu najistotniejszych sprawach. Wiele wskazuje, iż te oceny wcale nie muszą mijać się z prawdą. Aby powiedzieć publicznie,...

Panie Burmistrzu,

muszę to napisać: jest Pan kiepskim szefem. Sposób, w jaki rozwiązał Pan m.in. sprawy dyrektorów szkół nr 1 i nr 3, zwolnienie dyrektorki basenu i przegrane w sądzie, obsadzenie bez konkursu funkcji dyrektorów ŚOK i Parku Wodnego „Relax”, trzymanie na stanowiskach dobrze uposażonych emerytów itd. itd., a także nie zawsze racjonalne dzielenie publicznych pieniędzy, świadczy, że nie bardzo ma Pan pojęcie o rządzeniu. A jeżeli już, to w znacznym stopniu zaspakaja wyłącznie swoje potrzeby. Dużo wcześniej miałem o Panu odmienne zdanie. Jednak kiedy przyjrzałem się paru „miejskim sprawom”, pojąłem, że niestety jest Pan człowiekiem mało inteligentnym, samolubnym, o zapędach narcystycznych i nie znoszącym sprzeciwu. Mało tego, Pan źle pojmuje ideę samorządu i funkcję jaką piastuje z woli mieszkańców. Pan nie potrafi zrozumieć, że burmistrz „nie może wszystkiego”. Tak nie rozwiązuje się poważnych spraw. Szef miasta powinien sobie zdawać sprawę, że spowodowanie tego rodzaju zmian, czy wydatkowan...

Panie redaktorze...

"Ceny rosną firm ubywa", pod takim hasłem w połowie roku jedna z gazet lokalnych (jedyna!) pisała o problemach firm a w ślad za tym praktycznie nas wszystkich: przedsiębiorców, handlowców, pracowników i ich rodzin oraz ogółu mieszkańców. Panie redaktorze, wolne żarty. Nam, Świdwinianom, te kłopoty nie grożą. Mamy w mieście Radę Konsultacyjną przy burmistrzu. Wspólnie z burmistrzem są w stanie rozwiązać każdy problem. Na początek podnieśli podatki i opłaty (na 2013 też podniosą, a jak!), co pozwoli na błyskawiczny rozwój istniejących firm i placówek handlowych w mieście. W ślad za tym natychmiast poprawi się sytuacja bytowa mieszkańców. Dzięki tak dogodnym warunkom, które Rada Konsultacyjna stwarza wraz z burmistrzem, powstaną też nowe firmy i będzie więcej miejsc pracy. Oni zadbają, by ominął nas kryzys. Radni silnie ich wspierają w poprawie warunków życia mieszkańców. Bardzo się cieszę z innymi mieszkańcami, że mamy Radę Konsultacyjną. Dzięki niej można spać spokojnie. Zbli...

Budowanie sukcesu na kredyt

Burmistrz ma odpowiedzialność. Powinien mobilizować, szukać rozwiązań. Powołał Radę Konsultacyjną. Czemu nie zrobi wspólnego spotkania z przedsiębiorcami. Powinien wyłożyć kawę na ławę. Zaproponować obniżkę podatków, żądając w zamian wzrostu zatrudnienia lub chociaż wstrzymania zwolnień. Handel wymienny, czy kompromisy w tym kryzysie mają rację bytu. Taka publiczna umowa do czegoś by zobowiązywała. Jedno z drugim można pogodzić. Zatrudniasz, masz ulgi. Nasze miasto na przedsiębiorcach stoi. Sądzę, że niejedno z nich skorzystałoby z takiej propozycji. Musi to być jednak uczciwe, wymierne i korzystne dla obu stron. Wtedy nikt nie powie, że przedsiębiorcy robią wielka kasę na obniżce podatków i różnych opłat. Ale nie trzeba stroić fochów, lecz siąść do stołu i zdobyć się na działanie ponad śmiesznymi podziałami. Obecny kryzys, to nie pora do nękania mieszkańców i pracodawców. To nie pora do rozpasania i mydlenia ludziom oczu, że się zamroziło zarobki. Zamroziło, ale najpierw się podniosło...

Wpadamy w pułapkę

Pojęcie „bezpieczne zadłużenie” jest iluzoryczne. Samorząd tłumacząc mieszkańcom, że nie ma ryzyka albowiem zadłużamy się w granicach prawem dopuszczalnych – wcześniej czy później wpędzą miasto w poważne kłopoty. Właściwie te kłopoty już są zauważalne, tylko jeszcze bardzo sprytnie i propagandowo władza stara się je ukryć. Uczmy się na błędach innych. Przykładem tego jest np. „połczyński casus”, który stoczył miasto na dno. Aby miasto mogło dalej funkcjonować na obecnym poziomie, czeka nas niebawem wzrost zadłużenia do poziomu przekraczającego 20 mln złotych. Przy budżecie w wysokości ok. 43 - 45 milionów jest ono dopuszczalne prawem, ale wpędzi miasto w wieloletnią stagnację. Radni nie powinni iść w tym kierunku za namową burmistrza. Dzisiaj już można powiedzieć, że przez najbliższe lata niewiele, lub może wcale nie będzie pieniędzy na konkretne inwestycje. A przy ewentualnej próbie pozyskania pieniędzy z zewnątrz, nie będziemy posiadali minimum na wkład własny. I ponownie przyjdzie p...

O podatkach i sile przebicia

Według sprawozdań o zaległościach podatkowych i niepodatkowych publikowanych na BIP, zaległości w ostatnich trzech latach na koniec roku wynosiły: 1.886.603,50 zł – saldo na 31 grudnia 2009 r. 2.365.920,72 zł – saldo na 31 grudnia 2010 r. 3.096.299,18 zł – saldo na 31 grudnia 2011 r. Bez względu na to, jakie są przyczyny tak poważnego wzrostu zaległości jest to zjawiskiem bardzo niepokojącym. Przede wszystkim świadczy o braku odpowiedzialności radnych, którzy w obliczu ww. niepokojącego zjawiska dali burmistrzowi zielone światło na podniesienie podatków i opłat jesienią ubiegłego roku. Skarbnik miasta jest bardzo doświadczoną osobą i nie sądzę, żeby jako strażnik finansów miasta „ot tak sobie” wyraziła zgodę na ten nieroztropny pomysł burmistrza. Wzrost o 64 procent nieściągalności podatków na przestrzeni lat 2009 – 2011 a jednocześnie wysokie ich podniesienie, aby dalej robić wrażenie sukcesu świadczy o nieudolności tej władzy oraz radnych, ale i braku oglądu rzeczywistości. Mów...

Jeszcze o basenie

Omówienie sprawy finansów Parku Wodnego Relax wymaga dodatkowych informacji. Szczegółowa analiza świadczy, że burmistrz i radni doprowadzili tę firmę nie tylko do poważnego regresu, ale i stawiają swoje działania w obszarze finansów w świetle wieloznaczności. Kwoty różnych dotacji na Park porażają z różnych powodów, lecz zasadniczym jest fakt, że Park – włącznie z 2011 rokiem – nigdy nie osiągnął wpływów z usług na poziomie 2007 roku. Jest to fakt wstrząsający i wymagający pilnego wyjaśnienia. Być może powinni być pociągnięci do odpowiedzialności burmistrz i skarbnik miasta, ale i nie wykluczone, że radni. Pod znakiem zapytania stoi brak inicjatywy ze strony burmistrza w poszukiwaniu profesjonalnego menedżera na stanowisko dyrektora tego kompleksu. Przychody i koszty Parku Wodnego Relax w poszczególnych latach: 2007 - wpływy z usług – 1.174.700 zł - wpływy z różnych dochodów – 134.016 zł - dotacja przedmiotowa – 808.250 zł - dotacja podmiotowa – 6.900 zł - inne zwiększenia – 7.2...

Burmistrz wsparł, burmistrz przyznał…

Jak można zgodnie z prawem rozdawać publiczne pieniądze jednoosobowo, według własnego uznania, a nawet „widzi mi się”? Można, na dodatek w bardzo prosty sposób. Oczywiście są one kierowane na szczytne cele. Ale tylko kompletny laik na poletku samorządowym nie zrozumie, że w tle zawsze będzie to miało „podtekst wyborczy”. Elektorat - w tym zapewne pozytywnym dla burmistrza znaczeniu, bo przecież nie jego przeciwnicy - lubi kiedy okazuje mu się „wdzięczność”, więc w ramach „wdzięczności” pokornie staje po nią w kolejce. A burmistrz - zamyślony, jak mędrzec - decyduje: tym dam, tym nie dam, ci zasłużyli, ci nie, to zorganizuję, tego nie, tych wspomogę, tych nie. W dużej części o ostatecznej decyzji przeważa subiektywna ocena jednego człowieka. W budżecie są dwa zapisy umożliwiające to swoiste „rozdawnictwo”, według własnego uznania burmistrza. Dział 921 pn. „Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego” posiada zapis: „realizacja zadań w zakresie kultury bezpośrednio przez urząd bądź na zlec...

Sprawa jest poważna

Sprawa jest poważna. Burmistrz budując kolejne budżety nie myśli o przyszłości. Radni idąc tym śladem, bez oporów te budżety akceptują. Nikt z nich nie myśli perspektywicznie. Zrównoważenia budżetu na 2012 rok dokonano wręcz w grabieżczy sposób. Uderzono po kieszeni mieszkańców oraz rzemieślników, kupców i handlowców. Wywindowano wysoko podatki oraz opłaty, jednocześnie windując płace na kierowniczych stanowiskach. Burmistrz i radni zupełnie nie biorą pod uwagę trudnej sytuacji mieszkańców, jest im to obce. Ponadto nie chcą zauważyć pogarszającej się sytuacji większości przedsiębiorców. Pokazuje się propagandę sukcesu wykonaniem kosmetyki miasta. To jest potrzebne, lecz nie najważniejsze. Tym nie rozwiąże się najistotniejszych potrzeb mieszkańców. W konsekwencji w ogólnym spojrzeniu miasto powoli bankrutuje w różnych obszarach swojego życia. Liczba ludności miasta systematycznie spada, w porównaniu do roku 2004 jest nas mniej o blisko 2500. I wciąż trwa tendencja zniżkowa, mamy każdeg...

Krótko i na temat - toniemy

Basen tonie, a wraz z nim budżet. W latach 2007 - 2012 sam basen dotowano zawrotną kwotą 6.887.342,00 zł. W okresie rządów burmistrza Józefa Pietraszka tj. w latach 2003 – 2006 dotowano basen łączną kwotą ok. 2.000.000 zł. Nagły wzrost dotacji nastąpił z chwilą zwolnienia ówczesnego dyrektora tego sportowego kompleksu. Za burmistrza Jana Owsiaka tj. w latach 2007 – 2012 dotowano basen kwotą przyprawiającą o zawrót głowy i wynoszącą łącznie 6.887.342 zł: 2007 – 808.250 zł 2008 – 996.067 zł 2009 – 1.079.373 zł 2010 – 1.150.374 zł 2011 – 1.428.826 zł 2012 – 1.424.452 zł Wzrost wydatków Parku Wodnego Relax na wynagrodzenia osobowe i bezosobowe w latach 2007 – 2011 wyniósł ok. 39%. Przerażające jest to, że w budżecie Parku Wodnego Relax w 2011 roku koszty wynagrodzeń wraz z ich pochodnymi stanowiły ok. 48% ogółu wydatków (wydatki ogółem 2.698.287,47 zł, w tym wynagrodzenia plus ich pochodne 1.287.876,30 zł). W tych samych latach opłaty na zakup energii wzrosły „tylko” o ok. 28%, g...

Wracają „stachanowcy” !!!

W wielu miastach zapowiedziano referenda w sprawie likwidacji straży miejskiej. Zdecydowana większość mieszkańców twierdzi, że straż jest niepotrzebna, gdyż nie spełnia zadań do których ją powołano. Praktycznie w większości przypadków traktowana jest w opinii mieszkańców jak maszynka do robienia pieniędzy. Podobne opinie wyrażają mieszkańcy w sprawie płatnych miejsc parkowania i parkometrów, i zdecydowanie opowiadają się za ich likwidacją. Do czego obywatelom Świdwina jest potrzebna straż miejska? Praktycznie do niczego. Ale za to władzy strażnicy się przydają. Głównie do nabijania miejskiej kasy pieniędzmi z mandatów. Perfidia władz miasta jest tak ogromna, że wysokość wpływów z haraczu od kierowców wpisują oni w coroczne budżety samorządu. A potem rusza polowanie... To dlatego strażnicy zamiast ścigać chuliganów, przeganiać żuli, czy walczyć z wandalami i generalnie dbać o nasze bezpieczeństwo całą swoją energię przeznaczają głównie na tropienie źle parkujących kierowców i wlepianie ...

Dla porządku rzeczy

Zabiegu ogromnego podniesienia podatków i innych opłat nie można nazwać strategią. Nazywajmy rzeczy po imieniu. W ocenie prowadzenia polityki finansowej przez burmistrza i skarbnik jest zwykłym, bezczelnym skokiem na kasę. Ostentacyjne podnoszenie wynagrodzeń dla lojalnych pracowników i karnych radnych kosztem m.in. podatków jest nieludzkie. Ta władza na każdym kroku stara się udowodnić, że jest niezwykle kompetentna. Gówno prawda. Jest zupełnie odwrotnie. Te „kompetencje” odczują w tym i następnych latach mieszkańcy i przedsiębiorcy na własnej skórze. Pod pysznym i bezwstydnym okiem proboszcza, burmistrz i radni prowadzą politykę antyrodzinną, zwiększającą bezrobocie, zarzynającą budżety domowe, skazują coraz więcej ludzi na łaskę domu opieki lub na emigrację. To jest cukierkowe rządzenie – dla kliki zawartość, dla mieszkańców papierek do polizania. Macie się cieszyć: zrobiliśmy wam chodniki, podświetliliśmy je, macie kibel, bruk przed urzędem, sanktuarium przy poczcie, kapliczką, cho...