Sztuczny tłok

Przedstawiciele samorządu i urzędnicy zrobili sztuczny tłok pod zamkiem. W przeddzień zasadzono buk, czerwonolistny, a dzień później odsłonięto tablicę w imieniu mieszkańców. Niby inicjatywa słuszna, ale pachnie jednak farsą. Ta zrobiona naprędce "uroczystość", bez udziału tych, których podpisem sygnowano tablicę, świetnie wpisuje się w sobiepaństwo obecnych władz. Te "wątpliwe dzieło" zarządzono pewnie w zaciszach ratuszowych murów, nie pytając o zgodę społeczności lokalnej. Od dawna bowiem wiadomo, że w mieście wszystko robi się na życzenie władz, na koszt podatników, lecz bez ich zgody. To również ironia historii najnowszej miasta. Władze pokazują się na tle obiektu, którego remont ma swój finał w sądzie. Czyżby widmo referendum mobilizowało władze do takich szopek, z podpisem mieszkańców, którzy niekoniecznie chcą się z tą władzą utożsamiać? No i z jeszcze jednego powodu „impreza dziwna” – nikt nie potrafił zauważyć przedstawiciela kościoła, co niesie w so...