naszswidwin

Dokument, który tym razem dotarł do nas jest przykładem wręcz szalonej obłudy z jaką mamy do czynienia w naszym samorządzie. Nieco ubolewamy, że nie otrzymaliśmy go w czasie, kiedy poruszaliśmy temat niezgodnego z prawem pełnienia funkcji zastępcy kierownika MOPS przez Lucynę Owsiak, małżonkę kierownika urzędu. Ale, jak głosi powiedzenie, lepiej później niż wcale. Dokument pochodzi z 2006 roku i jest reakcją przewodniczącego Henryka Klamana na wynik kontroli komisji rewizyjnej w MOPS. Dziwnym trafem zarzut zatrudnienia osoby spokrewnionej pada w stosunku do tylko jednej osoby zatrudnionej w MOPS (spokrewnionej z kierownikiem tego ośrodka pomocy), z pominięciem żony kierownika urzędu, która pełni swoją funkcję z rażącym naruszeniem prawa, co wcześniej w swoich publikacjach udowadnialiśmy na podstawie obowiązującego prawa. Zapoznajmy się z treścią dokumentu, który jest w naszym posiadaniu, a który dotarł do nas dzięki uczciwym ludziom, rozumiejącym zasady demokracji. Wciąż tw...

Nie tylko „Gazeta Prawna”, ale i inne ogólnie dostępne media bębnią o podwyżce płac dla wójtów, burmistrzów, prezydentów. Wymieniona gazeta donosi także, że myśli się również o podwyżce płac dla urzędników pełniących ważne funkcje. Jak to się ma do płac pozostałych urzędników w budżetówce? To już nie bawi, to zakrawa na kpinę z ciężko pracujących ludzi na dorobek tych najważniejszych. Jest też o niskim wzroście płac w budżetówce za ostatnią dekadę, ponoć średnio ten wzrost wyniósł ok. 18 procent. Przygotowujący takie statystyki na pewno się nie mylą. Zwykły urzędnik niewiele w ciągu ostatniej dekady zyskał, niektórzy tyle co kot napłakał. Popatrzmy jak kształtował się wzrost poborów ważnych urzędników w naszym mieście. Poniższe zestawienie zaprzecza ogólnie dostępnym statystykom. Ze zdobyciem materiału do tej publikacji mieliśmy problemy. Zależało nam na zrobieniu porównania płac niektórych urzędników za ostatnią dekadę. Jednak dzięki wspomagającej nas urzędniczce dotarliśmy do oświad...

Poszliśmy śladem informacji zawartych w piśmie, które w dniu wczorajszym opublikowaliśmy na blogu. Bardzo nam zależało, żeby dotrzeć do potwierdzenia na piśmie kto był na liście sponsorów, dzięki którym w Bramie Kamiennej zawisły dębowe wrota. Od tego zdarzenia upłynęło sporo czasu, nie było łatwo odnaleźć taki papier. A jednak od ponad godziny jesteśmy w posiadaniu takiego dokumentu. Jak to się stało, że mimo tak krótkiego czasu udało nam się ów dokument zdobyć? Kontakty, najważniejsze są kontakty. W dniu wczorajszym w godzinach wieczornych wykonaliśmy telefon do sympatyzującej z nami urzędniczki, z prośbą by pomogła w tej sprawie jeśli jest to możliwe. Okazuje się, że... było możliwe. W czeluściach ratuszowego archiwum wciąż można wiele znaleźć. Poniżej publikujemy darowany nam przez panią urzędniczkę skan oryginalnego dokumentu z listą sponsorów, co pozwoliło na wykonanie repliki dębowych wrót. Dzięki ich hojności, po blisko dziesięcioletniej przerwie wrota ponownie zawisły...

Otrzymaliśmy pismo dotyczące usunięcia tablicy informacyjnej, jaka przed ostatnim remontem znajdowała się w Bramie Kamiennej. Tablica informowała mieszkańców i turystów odwiedzających Świdwin o historii Bramy. Dzięki niej można było się również zapoznać z listą sponsorów, którzy ufundowali replikę wrót drewnianych, jakie pierwotnie były zamontowana w Bramie. Przypomnijmy, że oryginał wrót dębowych zaginął podczas remontu tego obiektu na początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku. Mimo poczynionych starań nigdy ich nie odnaleziono. Zatroskany mieszkaniec skierował informację do Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i prosi o interwencję w tej sprawie. Poniżej przedstawiamy pełną treść pisma. Adres oraz imię i nazwisko autora pisma do wiadomości redakcji. Komentarz w tej sprawie pozostawiamy czytelnikom bloga. Foto – archiwum redakcji bloga.

Nie jest łatwo komentować rzeczywistość, kiedy mamy do czynienia ze znieczulicą, która milcząco daje przyzwolenie na bylejakość i wazeliniarstwo. Jest to trudne dla ludzi posiadających odrobinę zdrowego rozsądku, niepodatnych na propagandę fałszywego sukcesu okraszonego obrzydliwym wazeliniarstwem.  To jakby śmiać się z czegoś, co tak naprawdę samo w sobie jest komiczne i nie potrzebuje dodatkowych zabiegów aktorskich. Kierownik miasta dźwiga bagaż poważnych zarzutów, których nikt nie stara się prawnie wyjaśnić. Sam kierownik – milczy. Natomiast te wyjaśniane napotykają na dziwny opór materii i przeciągają się w czasie jak na zamówienie. Nikogo to jakoś nie boli, a jak ktoś ma okazję to staje w obronie wartości poniżej minimum moralności. Przecież wszystkie opisywane przez nas sprawy dotyczące kierownika miasta w skali naszego miasta są wydarzeniami bez precedensu, niespotykanymi za czasów panowania panów Paszela czy Pietraszka, gdzie przy odrobinie zdrowego rozsądku i postrzeg...