Kolegium czy rada, burmistrz zadecydował…

Rada Konsultacyjna przy burmistrzu ma blisko dwa lata. Dokładnie 28 lutego 2011 roku burmistrz Świdwina Jan Owsiak powołał Radę Konsultacyjną. Zgodnie z jego zapowiedzią Rada powstała, aby wspomagać samorząd lokalny w bieżących pracach. Według burmistrza, to gremium miało pomagać rozwiązywać problemy i wspierać działania Rady Miasta i Urzędu Miasta. W założeniu miała to być reprezentatywna dla lokalnej społeczności grupa, na bieżąco informowana o pracach samorządu. Ich doświadczenie, zaangażowanie miało przede wszystkim służyć pomocą w rozwiązywaniu spraw mieszkańców. Założenie niezwykle szczytne i nowatorskie. Kiedy wczytać się w mowę wygłoszoną przez burmistrza podczas spotkania założycielskiego, wypadałoby przyklasnąć: piękna sprawa!

Tak zaczynał się nasz artykuł pt. „Komu potrzebna Rada Konsultacyjna”, z którego treścią mogą czytelnicy zapoznać się pod adresem: http://naszswidwin.blog.pl/2012/12/11/1088/

Inspiracją do niniejszego artykułu jest dyskusja, jaka miała miejsce podczas posiedzenia komisji połączonych Rady Miasta w dniu 19 marca br. Otóż podczas tego spotkania, radny Wiesław Gasek zaproponował powołanie „kolegium programowego” przy ŚOK:

Radny nie przybliżył, czym miałoby się owo kolegium zajmować; zapewne zrobił to na jednej z wcześniejszych komisji. Świadczy o tym zwrot „czas najwyższy”. Powiedzmy, że ogólnie rozumiemy o co radnemu Gaskowi chodzi, a przynajmniej poczyniliśmy takie starania. W tym miejscu wypada krótko określić, co kryje się pod określeniem „kolegium programowe”. Otóż jest to zazwyczaj grupa ludzi przy jakiejś instytucji, wspólnie czymś zarządzających, powołanych do omawiania i rozstrzygania spraw. W przypadku naszego samorządu i mechanizmu zarządzania miastem sugestia powołania czegoś takiego, jak „kolegium programowe” zdaje się być pomysłem utopijnym, i w rzeczy samej zupełnie bezsensownym. Na potwierdzenie naszej opinii, że nie będzie o niczym rozstrzygać niech posłuży odpowiedź burmistrza:

Między pojęciami „kolegium programowe” a „rada konsultacyjna” jest zasadnicza różnica. Czym innym jest jedno, czym innym jest drugie. Burmistrz z góry propozycję radnego Gaska obrócił o 180 stopni i na dodatek, podkreślam, poinformował, że w ciągu najbliższych tygodni rada konsultacyjna zostanie powołana. Nie dodał, z grzeczności zapewne, kto tę radę powoła. To znaczy w stwierdzeniu burmistrza zawarta jest odpowiedź. Gdyby to miało być „kolegium programowe”, powołałyby taki zespół osoby kompetentne i merytorycznie przygotowane oraz z wizją. Jako, że będzie to „rada konsultacyjna” powoła ją zapewne jednoosobowo wszystko umiejący i potrafiący burmistrz. Przynajmniej z wypowiedzi burmistrza tak niestety wynika.

Owoce pracy Rady Konsultacyjnej przy burmistrzu, powołanej przed dwoma laty są powszechnie znane. Czy ta kolejna, mająca powstać za kilka tygodni będzie osiągała podobne sukcesy? Według nas powołanie „rady konsultacyjnej” przy ŚOK jest pomysłem chybionym, który – nie można wykluczyć – niesie w swym założeniu podtekst przygotowań do przyszłorocznej kampanii wyborczej. Ale przede wszystkim będzie to niepotrzebne wchodzenie z butami w kompetencje dyrektora ośrodka kultury i innych osób zajmujących się tą dziedziną. Ponadto, czego również nie można wykluczyć, będzie absorbowała jakieś środki – jeśli nie bezpośrednio to pośrednio na pewno tak, co także może się kojarzyć z nadchodzącymi wyborami. Jedną radę konsultacyjną już mamy… Świdwin nie jest metropolią na miarę kilku rad konsultacyjnych, skoro i ta jedna (powołana z pompą) nie ma co konsultować. W kulturze miejskiej pracują ludzie, zarabiają pieniądze i niech się wykazują. Po co komu kolejne zamieszanie i mieszanie?