Szukanie kozła ofiarnego. Jednak są z tym problemy, bo raptem nikt nicnie pamięta.
Oto dwaj „bohaterowie” opisywanej w ostatnim wydaniu „Głosu Szczecinka” (czemu na łamach tego akurat pisma?) rozprawy Stefan Basiów kontra Jan Owsiak, choć oficjalnie stroną jest Urząd Miasta: Marian Wiszniewski – dyrektor ŚOK w okresie prowadzenia inwestycji na zamku; Marian Choroba – radny, członek komisji od gospodarki i budżetu w Radzie Miasta w okresie prowadzenia inwestycji na zamku.
Sprawa mieszkańcom jest doskonale znana. Na naszym blogu przedstawialiśmy praktycznie wszystkie jej aspekty. W świetle dotychczasowych zeznań świadków w tej sprawie, także wymienionych powyżej, można sądzić, że trwają poszukiwania kozła ofiarnego. Jednak są z tym problemy, bo raptem nikt nic nie pamięta.
Zacznijmy od zeznań tego drugiego, radnego Mariana Choroby. Jego zeznania dowodzą, że wcześniejsze nasze publikacje forsujące pogląd, iż radni w omawianym okresie byli jedynie marionetkami, a w rzeczywistości wszystkim sterował jednoosobowo burmistrz nie odbiegają daleko od prawdy. Podczas ostatniej rozprawy, według publikacji w „Głosie Szczecinka”, radny przyznał, że brał udział w opracowaniu budżetu miasta „i mógł bardziej przyjrzeć się rozliczeniu tej inwestycji, nigdy tego nie zrobił”. Radny Choroba mówił także w sądzie, że „nigdy nie rozmawiał ze Stefanem Basiowem o jego rozliczeniach z burmistrzem. Nie zainteresował się również tą kwestią jako radny i członek komisji budżetowej”. Takie wypowiedzi radnego zadziwiają w świetle zapisów uchwały Rady Miasta Świdwin z dnia 5 grudnia 2006 roku, bowiem w tym dniu radny Choroba został członkiem Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu Rady Miasta Świdwin. Podjęta wówczas uchwała o nr II/3/06 bardzo jasno określa, że do zadań tej komisji należy w szczególności m.in.: kontrola działalności gospodarki miasta oraz ocena realizacji zadań inwestycyjnych i remontowych ujętych w budżecie miasta. Na okoliczność amnezji, która rzekomo dopadła ww. świadka, zacytujmy wypowiedź z archiwum, którym dysponujemy: – W miesiącu lipcu 2013 r. podczas rozmów w moim biurze z 11 radnymi, wśród których był pan Choroba ówczesny Przewodniczący Komisji Budżetowej zapoznałem wszystkich z treścią dokumentów dot. nierozliczonych robót na Zamku. Później wielokrotnie również w jego zakładzie ta sprawa była poruszana. W kontekście tego cytatu, oraz biorąc pod uwagę niepamięć radnego – „Choroba zeznał, że nigdy nie rozmawiał ze Stefanem Basiowem o jego rozliczeniach z burmistrzem” – nie można stwierdzić, że nie miało to miejsca. Słusznym byłoby przesłuchać pozostałych 10 radnych, na których powołuje się właściciel firmy. Na tym etapie bowiem jedna osoba pamięta, druga zaprzecza, że taka rozmowa miała miejsce. Być może pozostali radni, którzy rzekomo uczestniczyli w tej rozmowie wnieśliby wątki mogące wykazać prawdomówność ww. osób. Podczas rozprawy radny Choroba przyznał również, że „Sprawa umowy Basiów - burmistrz nigdy nie była poruszana na komisji”. Być może przesłuchanie tych 10 radnych pozwoliłoby wyjaśnić, czy rzeczywiście ta sprawa nie była poruszana na komisji, czy też była, lecz nie ujęto tego w protokole? Najłatwiej powiedzieć: nie pamiętam!
Z publikacji na łamach „Głosu Szczecinka” zainteresował nas także jeden z wątków wypowiedzi Mariana Wiszniewskiego. Zacytujmy ją w całości za podanym pismem: „Na Sali rozpraw nie potrafił sobie jednak przypomnieć, czy scena na podzamczu wykonana została jeszcze przed czerwcową ‘’Bitwą o krowę’’ 2010 roku. W ogóle nie był na sto procent pewny, czy takowa odbywała się wówczas w Świdwinie, a to przecież ŚOK organizuje tę imprezę co drugi rok, naprzemiennie z Białogardem”.
Postanowiliśmy byłemu dyrektorowi ŚOK, Marianowi Wiszniewskiemu, pomóc w odświeżeniu pamięci. Otóż „Bitwa o krowę” w 2010 roku odbyła się w Świdwinie w dniu 27 czerwca i była już nowa scena na podzamczu. Natomiast 22 czerwca 2008 roku bitwa odbyła się w Świdwinie, lecz na podzamczu była stara scena, o ile tak można nazwać przerośnięte trawą płytki chodnikowe pamiętające jeszcze „innych rycerzy". Oczywiście, w związku z przemiennością organizacji tej imprezy, w 2009 roku bitwa odbyła się 24 czerwca w Białogardzie. Aby uwiarygodnić podane dane i ponownie potwierdzić, że nasze publikacje opierają się wyłącznie na faktach, poniżej przedstawiamy materiał fotograficzny. Pozwoliliśmy sobie wprowadzić do niego humorystyczne wątki, co zapewne przybliży temat osobom, których dopadła amnezja.
Bitwa o krowę 22 czerwca 2008 – Świdwin
foto ze str.: http://www.bialogard.info/index.php?idp=11&idx=53&szukaj=
Jak widać na zdjęciu, jeszcze w 2008 roku na podzamczu była scena z płytek chodnikowych. Trzeba przyznać, że nie wyglądało to estetycznie.
Bitwa o krowę 27 czerwca 2010 – Świdwin
foto ze str.: http://www.bialogard.info/index.php?idp=11&idx=54&szukaj=
Przedstawiony przez nas materiał jasno pokazuje, że scena na podzamczu musiała być wykonana przed 27 czerwca 2010 roku. Zdjęcia dowodzą także, że w dniu 27 czerwca 2010 roku dyrektor ŚOK Marian Wiszniewski był osobiście na podzamczu i bacznie przyglądał się zmaganiom białogardzkich i świdwińskich rycerzy na nowej bardzo estetycznej scenie.
Na koniec odniesiemy się krótko do wątku kończącego publikację w „Głosie Szczecinka”, gdzie czytamy: „Nie ma wątpliwości, że strona pozwana zamierza dowieść tego, że ŚOK ma osobowość prawną i jest samodzielnym podmiotem, a skoro tak, to Basiów powinien pozwać dyrektora ŚOK, a nie burmistrza”. Jak to się ma do wypowiedzi ówczesnego dyrektora: „Nie mam wiedzy na temat zakresu robót zleconych przez gminę i sposobu ich rozliczania. Byłem ich świadkiem, bo byłem dyrektorem zamku i tyle”. Nie ukrywamy, że ewentualna próba przeniesienia odpowiedzialności z burmistrza na ówczesnego dyrektora ŚOK o niezapłacenie wykonawcy za wykonane roboty i inne związane z tym perturbacje, jest według nas naiwną próbą ratowania burmistrza przed zarzutem przekroczenia dyscypliny finansowej (w ślad za tym być może utraty stanowiska) śmieszy i może rozbawić do łez, z bólem mięśni brzucha włącznie.
znam takich co mają utratę pamięci na zawołanie :D
OdpowiedzUsuńStefan tą sprawę przegra na własne życzenie, ale dlaczego to nie będę tutaj tego pisał bo i tak nie zrozumiecie tej istoty rzeczy. Miał wszystko w garści i sprawę odpuścił to niech nie liczy ,że wygra .
OdpowiedzUsuńSprawa jest prosta jak drut. Roboty wykonano i nie zapłacono. Ratusz próbuje kręcić i odbije im się to wielką czkawką.
OdpowiedzUsuńBajki piszesz. Sprawa jest nie do przegrania przez Stefana. Co byś zrobił jakby na Twoje podwórko weszła firma budowlana i robiła przeróbki według swojego widzi mi się? Później po skończeniu robót zażądała wielkiego szmalu. Nie reagował byś tylko się biernie przyglądał? Owsiak się z tego nie wywinie. A jeżeli już to polegną oboje - powód i pozwany. W trakcie sprawy wynikają różne rzeczy.
OdpowiedzUsuńSprawa wcale nie jest taka prosta, ale aby to zrozumieć i wytłumaczyć to trzeba się znać na całym procesie budowlanym. Gdyby nie mieszać tutaj sprawy burmistrza i innych gagatków tylko przeprowadzić dyskusje i spojrzeć od tej strony budowlanej itp. to od razu widać jak sprawa się skomplikowała co nie znaczy ,że jeszcze nie można wrócić na te właściwe tory, ale Stefan ma przecież swego mecenasa i on powinien to przecież wiedzieć , że coś zaczyna umykać. Dyskutować mógłbym ale ze znającymi się na procesie budowlanym, a dyskusja w stylu "pyskówka i trolling" to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam rozumieć z tego artykułu, że chcą ugotować Mariana?
OdpowiedzUsuńTy to już na pewno nic nie rozumiesz z tej całej sprawy jak tak pytasz?
OdpowiedzUsuńMoże nie rozumiem? Proszę więc na poważnie weź mi wytłumacz.
OdpowiedzUsuńAle co wytłumaczyć, że tu nie chodzi o jakiegoś Mariana? Czy o to, dlaczego sprawy idą w niewłaściwym kierunku i nie chodzi tu o burmistrza i jego popleczników , tylko co jest ważne w tym wszystkim aby Stefan mógł poważnie myśleć o wygranej ?
OdpowiedzUsuńP.S.
Redakcja nie powinna pisać pod anonimami!
Bądź poważny. Nie mam nic wspólnego z jakąś redakcją. Poprosiłem o wytłumaczenie sprawy. Czytałem artykuł i zrozumiałem, że chcą zrzucić winę na Mariana. Może źle zrozumiałem więc pytam.
OdpowiedzUsuńTo prawda że M.W. zwolnili z kustosza zamkowego muzeum? Coś ktoś wie na ten temat?
OdpowiedzUsuńOK. Tutaj nie ma mowy o zrzucaniu winy na M.W. tylko miasto chce wykazać,że ŚOK ma osobowość prawną i sam sobie jest panem środków finansowych na utrzymanie , remonty itd. (tak w skrócie). Jeżeli ma osobowość prawną itd. to jest panem i władcą wszystkiego co się na jego terenie dzieje (to też tak ogólnie) . Myk miasta z tymi nowymi dokumentami polega na tym ,że pokazują sytuację co się dzieje jeżeli np. miasto bezpośrednio finansuje jakieś zamierzenia inwestycyjne itd., to i tak jest to później przekazywane ŚOK jako stan majątkowy bo tylko ten ośrodek jest "dysponentem terenu" itd. Tutaj już w skrócie zamiar miasta: utrzymują ,że na te sporne roboty nie podpisywali żadnych umów, nie było przetargu itd., itd.to jeżeli zostały one faktycznie wykonywane i wykonane to na terenie ŚOK, który winien zabezpieczyć na to środki finansowe , mieć umowy itp. Jak Sąd to podchwyci to pozew zostanie odrzucony jako skierowany nie do właściwej strony pozwanej. Tak to na tą chwile wygląda. A jeżeli wykonawca będzie uparcie też tylko się bronił od sytuacji ,że chodzi tylko o miasto i nie będzie drążył sprawy zgodnie z przepisami o zamówieniach publicznych, prawem budowlanym i całym procesem budowlany (kierownictwo budowy, dzienniki budowy, przedmiary, obmiary i nadzory) to może popłynąć z nurtem "Regi". To tak bardzo szybko i ogólnie w tej sprawie , która Ciebie interesowała.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wyjaśnienie. Nie do końca się z nim zgadzam. Coś mi się to kupy nie trzyma. ŚOK utrzymywany jest z dotacji miasta. Na inwestycje i remonty dostaje pieniądze z budżetu miasta. Sporne roboty miały duży zakres i opiewały na bardzo wysoką kwotę. Wykonania tego wszystkiego doglądał osobiście burmistrz i urzędnicy. Jaki sąd da się nabrać na wariant przyjęty przez urząd, że to ŚOK powinien być pozwany? Moim zdaniem za bardzo to jest naciągane.
OdpowiedzUsuńDobrze piszesz. Tak właśnie teraz sprawa wygląda. Wykonawca "odpuścił" sobie sprawy np. z kosztorysami i nadzorami i dał się podpuścić aby sprawy skierować w innym kierunku. Tutaj nie powinno być polityki tylko zdrowy rozsadek i rachunek ekonomiczny. Jeżeli wykonawca przedstawiał rachunek do zapłacenia to co podłączone było jako jego podstawa wyliczeń i zgodności? Jakie upoważnienia i umowy były dane i podpisane z kierownikami budów i inspektorami nadzoru (występowali w imieniu i z ramienia czego lub kogo?). Jaka jest chronologia zdarzeń i faktów wykonywanych robót w dzienniku budowy? Co podpisał i jaką napisał inspektor nadzoru formułkę pod kosztorysami powykonawczymi ( za sprawdzenie których oczekiwał jeszcze od wykonawcy dodatkowe wynagrodzenie - tak zeznawał, co już jest totalnym nieporozumieniem, ale dalej cisza w tym względzie) . A miasto się broni jak każdy w takiej sytuacji, natomiast istota sprawy rzeczywiście uciekła ( no może jeszcze nie uciekła tylko ucieka).
OdpowiedzUsuńNie musisz się z tym zgadzać, możesz mieć własne zdanie na ten temat ale znam się doskonale na tych sprawach budowlanych a jednocześnie napisałem Ci co myślę o taktyce obronnej miasta i w jakim kierunku to zmierza i nie jest to dobra sytuacja dla wykonawcy.Co do naciągania spraw to prawem jest to dozwolone jeżeli druga strona nie udowodni, że jest inaczej. Takie mamy prawo a już o sądach lepiej wypowiadać się nie będę.
OdpowiedzUsuń„Nie mam wiedzy na temat zakresu robót zleconych przez gminę i sposobu ich rozliczania. Byłem ich świadkiem, bo byłem dyrektorem zamku i tyle”.
OdpowiedzUsuń„Ten dokument jest potwierdzeniem, że prace zostały wykonane i my, jako ŚOK, będziemy korzystać z dobrodziejstwa ich wykonania”.
Te dwie wypowiedzi byłego dyrektora ŚOK są bardzo ważne w sprawie. Przeczytajcie końcówkę artykułu Pani Domurat w „Głosie Szczecinka”. Wynika z tego, że dyrektor przejął dokumentem środki trwałe na majątek ŚOK po wykonaniu robót. Stefan może spać spokojnie, a jego prawnik niech ma nad wszystkim kontrolę.
Tylko ,że ten dokument to akurat nie chodzi o te konkretne roboty, pokazać chcieli jaki byłby mechanizm gdyby miasto takie roboty zlecało itd. czy Ty tego nie zrozumiałeś. Aby wszystko pojąć co było mówione na rozprawie jakie były pytania a na nie odpowiedzi itd. to trzeba by mieć wgląd do protokołu zeznań bo Pani Domurat jest nieodpowiednią osoba do zdawania relacji z takich procesów co już niejednokrotnie pokazała. Te artykuły tylko w błąd wprowadzają ludzi i nie oddaje realiów procesu.Dobrze byłoby aby wykonawca dopiął swego ale nie jest lekko, a jak co to jeszcze apelacja i kto wie co dalej. Więc ostrożnie z tym wszystkim. Tutaj jak na razie przy wielkim zamieszaniu to cieszą się "budowlańcy" od siedmiu boleści.
OdpowiedzUsuńSpoko, spoko Panowie proponuje poczytać sobie wyroki NSA nt. Wykonywania robót dodatkowych, bez umów oraz wzbogaceniu się osób poprzez wykonanie przeróżnych przedsiębiorców. W większości jeśli osoba wykonała jakiś zakres robót ponosząc koszty wykonanych robót niemniej wzbogacając kogokolwiek musi zapłacić.
OdpowiedzUsuńWyrok Sądu Najwyższego z 7 listopada 2007 r., sygn. II CSK 344/07 i II CSK 347/07
Nawet w sytuacji, gdy umowa, na podstawie której zostały wykonane roboty budowlane, jest nieważna, od strony korzystającej z efektów przeprowadzonych prac sąd może zasądzić wynagrodzenie na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Jeśli strony łączyła umowa o wykonanie określonych robót, a wykonane zostały także roboty dodatkowe, nieujęte w umowie, to również należy za nie zapłacić.
Wyroki NSA? W spawie z powództwo cywilnego gdzie rozstrzyga sąd powszechny a z racji kwoty to już na szczeblu sądu okręgowego się to odbywa, więc się Ciebie pytam, czy to jest sąd administracyjny i czy w Polsce jest niezawisłość sądów? Ponadto w Polskim prawie nie funkcjonuje tzw. precedens i sąd cywilny na podstawie kodeksu cywilnego (nie prawa administracyjnego itd) rozstrzyga wg własnego uznania.
OdpowiedzUsuńJestem za wykonawcom i chciałbym aby sprawę wygrał z różnych względów ale zauważam też to co robi strona pozwana i tutaj trzeba brać wszystko pod uwagę.
Wszyscy w jakimś stopniu macie rację biorąc pod uwagę to co chcecie wykazać ale po co sąd chce dosłuchać te dwie urzędniczki?
OdpowiedzUsuńMarian nie da się wyrolować ratuszowym. To uczciwy człowiek. Powiedział prawdę jak było. Ratuszowi prowadzili inwestycje to teraz niech płacą. Moim skromnym zdaniem to Pan Owsiak powinien zapłacić z własnej kieszeni. Gdyby wszystko było ok nie byłoby sprawy w sądzie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem z uwagą artykuł bloga. Trochę tą sprawą się interesuję. Uważam, że niezbędne jest przesłuchanie przez Sąd pozostałych dziesięciu radnych. Sąd powinien też przesłuchać Pana Rybickiego bo on podobno był podwykonawcą jakichś robót wykonywanych wtedy na zamku. Powód powinien powołać też na świadka Pana Czubińskiego. On jest przedsiębiorcą który wykonywał równolegle prace na zamku. Nie można wykluczyć, że widział wiele rzeczy. Nie wykluczona jest także konfrontacja Pana Basiowa z Panią Cieślińską w sprawie rozmów które być może prowadzili o płatności za te roboty. Trudno uwierzyć, że takich nie było. Ze sprawy wynika, że Pan Basiów dłuższy czas domagał się zapłaty za wykonaną robotę. Nie jestem zwolennikiem Pana Basiowa, ale uważam że sprawę trzeba wyjaśnić do bólu. Nie można wykluczyć, że w sprawie istnieje drugie dno.
OdpowiedzUsuńMarian. Daj sobie spokój i nie pisz sam do siebie i o sobie bo to żenujące jest. Tutaj chcą wyrolować Mariana czy Stefana ? Emerytura jest po to aby na starość odpoczywać po trudach pracy a nie dalej w tym tyglu siedzieć i mieszać. Ponadto wypadałoby wyjaśnić związki biznesowo-rodzinne z tym inspektorem nadzoru co tutaj redakcja już opisywała, nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńMasz rację. Dlatego ta sprawa tak szybko się nie zakończy. Sąd powinien ponownie przesłuchać też tą osobę co sprawdzała kosztorysy i z czyjego upoważnienia to zrobiła bo jeżeli ta osoba miała umowę o nadzory z miastem to chyba sprawa prosta kogo reprezentowała. Nawet gdyby burmistrz (założenie) nie chodził po budowie itd to co robił tam inspektor nadzoru i dlaczego rączki maczał w kosztorysach, na których podstawie wykonawca wystawił faktury (tak chyba to było). I to są podstawowe elementy sprawy.
OdpowiedzUsuńsęk w tym że burmistrz odwiedzał regularnie plac robót tak zeznali świadkowie masa mieszkańców też widziała burmistrza jak się cieszył podczas wizyt na placu robót masz rację inspektora przesłuchać koniecznie jeszcze raz niech gada jak było naprawdę :(
OdpowiedzUsuńwodzu chyba będziesz musiał wyciągnąć z pończochy te zaskórniaki i podzielić się z dawnym przyjacielem :D :D :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie, burmistrz był stałym bywalcem na budowie i tutaj raczej Sąd też nie będzie miał żadnych obiekcji. Natomiast to, że odpuszczono sprawę inspektorowi nadzoru i całemu kierownictwo budowy bo oni generalnie powinni być przez Sąd wzięci z tryby przesłuchań to dobrze ,że mamy takie samo zdanie co tutaj jest rzadkością. Dziwie się trochę wykonawcy, że odpuścił temu inspektorowi sprawę o fałszowanie dokumentów (tak zeznawał inspektor). Na miejscu wykonawcy zrobiłbym wszystko aby za te pomówienia i oszczerstwa po prostu beknął.
OdpowiedzUsuńWyszło z ciebie debilstwo. Ludzie tutaj prowadzą bardzo merytoryczną wymianę poglądów i zawsze jakich debil się ujawni i wydaje się jemu , że jest bardzo śmieszny. Prostak.
OdpowiedzUsuńJak takiś merytoryczny to napisz co sądzisz o zeznaniach wykonawcy na pierwszej rozprawie. Powiedział, że celowo dzielono roboty aby nie robić przetargów.
OdpowiedzUsuńPamiętam te zeznania i uważam ,że jeszcze będą z tego poważne konsekwencje nawet jeżeli wokół jest "cisza". Takie słowa nie mogły obejść się bez echa. Tyle chyba wystarczy mojego komentarza, prawda?
OdpowiedzUsuńMam pytanie czyj to jest teren na ul. Polnej?. Za ZUK ?. Czy To jest teren miejski?, czy teren prywatny należący do Jakiejś firmy jakiegoś zięcia?, czy ten teren jest może przeznaczony na sprzedaż pod kątem działek budowlanych?. W sytuacji po kupnie działki z której zebrano warstwę wierzchnią, czyli czarnoziem ludzie mogą po wybudowaniu w ogródku posadzić sobie choinki, bo trawa mogłaby mieć kłopot na gównie się przebić. No chyba że ktoś kto zacząłby się budować na piachu zechciałby posadzić kaktusy. No chyba że to miasto wywozi ziemie, planując iść wzorem Krakowa mającego kopiec Kościuszki i z zazdrości buduje swój kopiec chwały?. Tylko jak by go nazwali, może Kopiec Jana O...?. Na koniec dodam, że każdy kto się budował wie ile kosztuje ziemia?. czarnoziem tym bardziej, jeśli miał problem piachu na działce, i miał wiedzę że na takiej ziemi nic nie urośnie. Pytam ile miasto zarobili czy też straciło, na ziemi z działki na ulicy Polnej. Powiedzmy w skrócie ile kosztuje kilka ciężarówek czarnoziemu?.
OdpowiedzUsuńPonoć sprawa bieżni w Gimnazjum została umorzona. No cóż jeśli to prawda to pewnie jednemu Panu to nie po nosie, ale cóż może niech w końcu to dojdzie do niego, że nie wszystko kręci się wokół niego i jakieś tam prawo obowiązuje?. Czytam na forum i nie wierzę, ponoć zwolnili kustosza?. Ale za co?. Czyżby nie tak zeznawał, czy może ktoś stwierdził że nie wystarczająco dużo zapomniał?. A może za duużo, skoro nawet zapomniał, że to on był organizatorem bitwy o krowę w 2010 roku, co mogłoby skutkować brakiem wiarygodności dla sądu?. Ponadto sprawa gimnazjum czy prawdą jest że pracę stracił kierownik, nauczyciel wfu. Jeśli macie wiedzę piszcie. Czy może ktoś stwierdził, że to anormalne i nie moralne, czy też może przekroczył o jeden most za daleko poprzez np. Podpisanie jakiegoś nie dokońca wygodnego dla kogoś dokumentu?. I niestety musiałyby posypać głowy?.
OdpowiedzUsuńśrednio 7t wywrotka ziemi z dowozem do 30km 400 zł
OdpowiedzUsuńPonoć kilka ciężarówek wywiózł zięć?. Dziś także ponoć wywoził, czy może to też nieprawda?. Czy robiłby to dobrowolnie?, bo np. Nie musi się nikogo pytać, czy może ktoś wydał przyzwolenie?, a może sama głowa albo może któryś kierownik wydał przyzwolenie?. Zadam pytanie, kto daje tego typu zgody?, ile zarobiło miasto?, a może wypadałoby bardziej powiedzieć ile straciło?. Gdzie jest pie...............a Rada!!!!!. Czy ta rada, choć miewiele się zmieniła względem starej kadencji, jak zwykle będzie siedzieć cicho, i przyklaskiwać każdemu pomysłowi, nie licząc się ze słowem wyborcy. wychodząc z założenia że wyborcy potrzebni są tylko przed wyborami natomiast w pozostałej części kadencji, są tylko kłopotem i najlepiej aby ich w tej części nie było. I na koniec gdzie jest prokurator. I kiedy się skończy ten pańszczyźniany folwark?. Ktoś pisał że średnio 400 zł za wywrotkę, a ile ich wywieziono?. Może np 4, średnio po 400 to już 1200zł, Dla wszystkich zainteresowanych to takie 4 dla większości mieszkańców Świdwina to jest taki standard życia!!!!. A nie 12 000 zł!!!!!!.
OdpowiedzUsuńSprawdzałeś, że tak piszesz? A skąd wiesz, że nie jest to robione legalnie? Podaj konkrety, bo na razie to tylko domysły i bujna wyobraźnia.
OdpowiedzUsuńNie wierzę w te brednie.
OdpowiedzUsuńPodaj dowody, a jak nie to odszczekaj!
Czy mi się wydaje?, czy może teraz na blogu pojawił się ten Pan co próbę zadania takiego czy innego, ale w gruncie rzeczy niewygodnego pytania, próbuje skwitować próbą zastraszenienia. Czy może ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem?. Te czy inne rzeczy dotyczące ziemi to nie plotki, To są pytania do osób odpowiedzialnych za miasto, czy jest to prawda czy też nie?. więc nie wiem kim jesteś i dlaczego tak się spinasz?. No chyba że jesteś jakimś urzędnikiem, bądź radnym?. To wówczas zmienia postać rzeczy i te i inne zapytania mogę skierować do Ciebie skoro nie chce nikt z miasta udzielić na kworum odpowiedzi. Ponadto dlaczego miasto nadal nie prowadzi programów informacyjnych jak podczas kampanii wyborczej. Pewnie z miłą chęcią ludzie wysłuchaliby o realizacji prowadzonych przedsięwzięć, czy też planach na przyszłe miesiące. A tak wyemitowano kilka spotów, jak mniemam z pieniędzy miejskich, defacto dotyczących miasta, ale termin przedwyborczych i brak ciągłości po wyborach nasuwa sam odpowiedź, w jakim celu to przeprowadzono, czyż nie?. I ile to kosztowało mieszkańców to pośrednio dotyczy i pewnie także interesuje.
OdpowiedzUsuńPrzecież nikt nie mówi o uwierzeniu, jeśli masz możliwość to udaj się do źródła i odpowiedz nam wszystkim na te pytania, to są tylko pytania. Czy jest to prawda czy nie, czy tylko ludzie o tym gadają,czy może im się wydawało, że rzekomo widzieli ciężarówki wywowożące ziemie?, nie będę nikogo osądzał. Poprostu się dopytuje. Ja osobiście tylko słyszałem, ale ciebie proszę jeśli masz możliwość uzyskania odpowiedzi. To zrób to i przekaż ludziom takie informacje. Niech nie żyją w niewiedzy, niech żyją w mieście gdzie ludzie są poprostu informowani o miejskich finansach, od początku do końca, chyba mają prawo?.
OdpowiedzUsuńPo co kogoś wypuszczasz. Trzeba było samemu sprawdzić i dopiero pisać. A tak po prawdzie ludzie różne rzeczy gadają. Mówią, że zięciunio dalej kasę doi wsparty teściem.
OdpowiedzUsuńStefan nie daj się Jankowi. Trzymamy za Ciebie kciuki. Szydło musi wyjść z worka :D :D :D
OdpowiedzUsuńI jak zwykle temat na psy schodzi. Zawsze znajdzie się tutaj jakiś kretyn, który będzie pisał swoje teorie spiskowe nie związane z tematem głównym. Nic tutaj po jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji (chwilami taka była) . Debil od "plantowania ziemi" swoje pierdoły wszędzie wrzuca sam nie ruszając się dupą od komputera aby sprawy załatwić i wyjaśnić. Naiwnych szuka, niech ktoś to zrobi za niego bo on debil tylko pytania zadaje.
OdpowiedzUsuńO ile mnie pamięć nie myli Marian był organizatorem Bitwy o krowę w 2010 roku. Ja mogę nie pamiętać, ale On?
OdpowiedzUsuńOdpowiem Ci co ja myślę. Przeczytaj uważnie jeszcze raz co ona zeznał (wiem, że to co w gazecie to tylko nieznaczny watek ale jest znaczący). Skonfrontuj to z tym ruchem co zrobiło miasto. Masz odpowiedź. Ten człowiek musiał wiedzieć o wszelkich posunięciach jakie zostaną przez miasto zrobione na sali rozpraw. To musiało być uzgodnione , ponieważ pewne zdania są jakoś dziwnie wyprzedzające późniejsze zdarzenia. I jeszcze jedno, sprawa czy burmistrz przychodził na budowę , a jak przychodził to chyba o czymś musiał rozmawiać, jest już przesadzona i dlatego miasto już tą kwestię sobie widać odpuściło. A jak miasto to i świadek mógł to potwierdzić w zeznaniu przez co jak myślą stanie się dla sądu bardzo wiarygodny. Czy teraz wg co co ja myślę masz taki sam obraz całej tej sytuacji z zeznaniem pana M.W.
OdpowiedzUsuńJak rozumieć wypowiedź M.W.:
OdpowiedzUsuń„Nie mam wiedzy na temat zakresu robót zleconych przez gminę i sposobu ich rozliczania. Byłem ich świadkiem, bo byłem dyrektorem zamku i tyle”.
I tutaj popłynął, ponieważ sędzina pokazała jemu dokument, na którym widnieją jego podpisy. Kłamał więc, że nie wie w jaki sposób następuje rozliczenie czegoś co jest np. finansowane bezpośrednio przez miasto z pominięciem ŚOK. A ponadto już musiał nieźle trząść z tych kłamstw portami skoro wmieszał do tej sprawy jakąś gminę. Miasto to nie gmina przecież . Gmina z zamkiem i ŚOK nic nie ma wspólnego. Czyli coś mówi ale do końca sam nie wie co, czyli taki gawędziarz z niego. (normalka zresztą)
OdpowiedzUsuńInnych pouczasz, a sam masz problemy z interpretacją prostych rzeczy. To co piszesz nie trzyma się kupy. Pozwanym jest Gmina Miejska Świdwin, więc świadek użył poprawnej formy. Na jakiej podstawie mówisz, że kłamie skoro konkretnie powiedział, że nie znał zakresu robót zleconych przez gminę? Nie odpowiedziałeś mi na proste pytanie, jakie wcześniej zadałem. Skup się bardziej i nie pływaj.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem UM nie jest zadowolony z zeznań Pana Mariana. Takie odnoszę wrażenie ze swoich obserwacji.
OdpowiedzUsuńPozwanym jest Miasto Świdwin.
OdpowiedzUsuńOdsyłam do tematu na tym blogu pt."Burmistrz Jan Owsiak już dawno stracił wiarygodność!" tam możesz obejrzeć sobie pismo procesowe i kto kogo pozywa.
Myślałem , że mam do czynienia z merytorycznym podejściem do sprawy ale widać ,że się pomyliłem więc i dyskutować z Tobą już nie będę skoro rzeczy oczywistych nie potrafisz zrozumieć.
To jak w końcu jest z tymi plotkami, zwolnili go czy nie zwolnili?
OdpowiedzUsuńA tam w urzędzie to co myślą o tych powiązaniach biznesowych kustosza z inspektorem nadzoru? Widzą związek przyczynowo-skutkowy czy też są ślepi i głusi?
OdpowiedzUsuńUrzędniczka jak zwykle za trolla tutaj zapracowała aby temat nakręcić a pytań nie należy zadawać na nie swoim blogu.
OdpowiedzUsuń