Sprawa wraca na wokandę…

Przypomnijmy. Właściciel firmy „Stefbud” twierdzi, że w 2010 roku podczas realizacji inwestycji dotyczącej rewitalizacji zamku wraz z otoczeniem, na którą wygrał przetarg, wykonywał dodatkowo różne roboty zlecone przez burmistrza miasta nie objęte umową. Na potwierdzenie zasadności roszczeń, do pozwu załączono obszerny materiał dowodowy oraz podano znaczną ilość świadków. Według właściciela Miasto Świdwin jest z tego tytułu winne jego firmie ok. 450.000 zł. Przedsiębiorca wnosi również o zasądzenie ustawowych odsetek od kwot głównej. W odpowiedzi Burmistrz Świdwina, Jan Owsiak, twierdzi, że nie zlecał firmie „Stefbud” żadnych dodatkowych robót poza objętymi specyfikacją przetargu. W związku z czym według niego roszczenia są bezzasadne, a miasto z tego tytułu nie jest winne przedsiębiorcy żadnych pieniędzy, zaś w zakresie objętym umową miasto rozliczyło się w terminie z przedsiębiorcą. Czyżby było to prawdą, czy też burmistrza dopadła amn ezja? Zapewne odpowiedzi na to pytanie udz...