Film jest bardzo mocny, wymowny i potrzebny…


Kurtyna opadła. Film ogląda się ze smutkiem, łzy cisną się do oczu od samego jego początku. Smutno mi, bo wychowałem trójkę dzieci, które pilnie uczęszczały na religię i garnęły się do Kościoła niemal dnia każdego. Przy powzięciu wiedzy z tego dokumentu, nie jest się w stanie zatrzymać burzy podświadomości.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w ostatnich dekadach Kościół sam prosił się o takie filmy, jak „Kler”, czy ten dokument Sekielskiego. Pycha, buta, pazerność, nakazowość, stanie się niemal partią polityczną i w tym wszystkim niewyobrażalna bezkarność doprowadziły do opuszczenia kurtyny. Po obejrzeniu tego dokumentu, mam prawo przypuszczać, że mamy do czynienia z wierzchołkiem góry lodowej. W przypadku „Kleru” mimo wszystko mamy do czynienia z tzw. fikcją literacką. Natomiast film Sekielskiego przemawia, jest wstrząsającym dokumentem, stajemy się świadkami, widz zderza się bezpośrednio z rzeczywistością. Film jest bardzo mocny, wymowny i potrzebny, powala widza ukazaną patologią i pokazuje, że w jądrze struktur Kościoła jest bardzo źle.

Jednak w przeciwieństwie do „Kleru”, film Sekielskiego udowadnia, że Kościół i wiara są ludziom potrzebne, że jest to związek nierozerwalny, naturalny, błędnie nazywany tradycją. Jednakże bije wprost koniecznością pilnej zmiany jego przewodników. Dzisiejsze „Przepraszam” z ich strony nic nie znaczy, jest niewiarygodne, obfituje w slogany i bezwartościowe zapewnienia. Wiara w przemianę obecnych biskupów jest w sobie bardzo naiwna. Są bardzo odporni na prawdę nie tylko w tym trudnym temacie, lecz praktycznie w każdym obszarze, czego tu i teraz doświadczamy. Wskazywanie, kto ma w sobie wartości, a kto nie ma, próby ich pozbawiania legły w gruzach, bowiem autorytety same w sobie je wypłukały, straciły prawo do mówienia o tym publicznie, stracili na dziś glejt do słowa „moralność”. Dowodem są na to wczorajsze i dzisiejsze publiczne reakcje hierarchów kościelnych, z którymi mamy do czynienia we wszystkich mediach bez wyjątku – już nie mówią, że dokument Sekielskiego jest formą ataku na Kościół, raptem jest im smutno, przykro, pada „przepraszam”. Czy oby to nie jest oznaka ogromnego strachu przed mogącym się ukazać c.d.?

PS. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, jak i ksiądz Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia, byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB – powiedział Tomasz Sekielski na nagraniu, na którym wraz ze swoim bratem wystąpił na Facebooku.


Komentarze

  1. Kłamstwo, hipokryzja i egoizm to wartości dzisiejszego kościoła w praktyce, a ludzie kościoła: księża, zakonnicy i biskupi, stanowią jedyną dziś w Polsce uprzywilejowaną kastę kapłańską, która ma największe wpływy i przywileje podatkowe i prawne. Ma władzę, zaszczyty i niewyobrażalne bogactwo. Są ponad prawem i są bezkarni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem jest znacznie szerszy. Trzeba sobie postawić pytanie, kto jest współwinny ruinie finansowej miasta?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wy mieszkańcy jesteście winni tej sytuacji!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Arystoteles miał rację: demokracja to rząd hien nad osłami!

„Proszę, abyście zajęli się tematem dlaczego Pan Mariusz Olszewski - Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świdwinie nie składał i do dnia dzisiejszego nie złożył oświadczeń majątkowych”.

Były krasnoludki, była amnezja, był wyrok… było wiele innych ciekawostek… teraz urodziła się apelacja… publiczny pieniądz płynie wartkim strumieniem… CZĘŚĆ II