Rzeczywistość rysuje wyborca

Komitet Wyborczy Wyborców "Świdwina Razem” w okolicznościach nie do pozazdroszczenia stracił mandat radnego na osiedlu wojskowym. O „dziwnej” postawie burmistrza w całej tej sprawie pisaliśmy wcześniej. Okazało się bowiem, że burmistrz przyznał się, że o wszystkim wiedział zanim przyszło „co do czego”. Świadczyć to może o braku odpowiedzialności przed wyborcami, ale także o trwaniu w przekonaniu, że jakoś to będzie i mandat się uratuje. Niestety nie udało się, pozostała tylko kupa smrodu.

Mieszkańców osiedla wojskowego czekają wybory uzupełniające, rozpisane na dzień 16 czerwca br., kiedy to wybiorą sobie nowego radnego. Obecnie trwa kampania wyborcza. Ocenę szans poszczególnych kandydatów, ich kompetencje oraz opinie na temat poziomu kampanii należy pozostawić wyborcom, bo to ich kandydaci i ich wybory.

Na uwagę zasługuje zupełnie coś innego. Otóż KWW „Świdwin Razem” straciwszy w tak paskudnych okolicznościach mandat, nie przystąpił do wyborów uzupełniających na osiedlu. Można na ten temat snuć różne domysły. Po pierwsze, mając w radzie zdecydowaną większość a raczej trust mogący wszystko, komitet postanowił nie tracić sił na walkę, która ich korzystnego układu – bez względu na wynik – nie jest w stanie zmienić. Taki wariant świadczyłby jednoznacznie o lekceważeniu wyborców, którzy wcześniej postawili na odwołanego radnego, reprezentanta „Świdwin Razem”, a zarazem kompromitującą ten komitet sugestią, że nie są już razem z całym Świdwinem a konkretnie mieszkańcami osiedla. Trudno powiedzieć, czy brano takie konsekwencje pod uwagę? Po drugie, KWW „Świdwin Razem” być może odstąpił od startu w wyborach uzupełniających, biorąc pod uwagę możliwość porażki, co byłoby niekorzystnym sygnałem dla mieszkańców całego miasta, że przedstawicieli tego komitetu, na czele z burmistrzem, przynajmniej część wyborców ma już po dziurki w nosie. Być może woleli na takie ryzyko się nie wystawiać?

Kiedy siedliśmy wspólnie z zespołem bloga do omawiania tego zagadnienia i analizy sytuacji, w jakiej znalazł się KWW „Świdwin Razem” w kontekście wyborów uzupełniających, ostatecznie doszliśmy do zupełnie innych wniosków, które w całości obalają dwa wyżej przedstawione. Według naszej oceny komitet pod przywództwem burmistrza Owsiaka zdaje sobie doskonale sprawę, jak wielkie znaczenie mają wybory uzupełniające na osiedlu wojskowym. Pomimo, że tej kadencji pozostało niespełna półtorej roku, wybór osoby na wakat w radzie niesprzyjającej temu komitetowi może pociągnąć za sobą bardzo poważne skutki i zburzyć komfort rządzenia „jedynie słusznej siły” w mieście. Nowo wybrany radny, nawet w pojedynkę, może naruszyć w znacznym stopniu dotychczasowy układ i pociągnąć za sobą „milczków”, którzy dotychczas nie wierzyli w swe siły. Wystarczy, że wybrany radny w dniu 16 czerwca zacznie zadawać na komisjach i sesjach niewygodne pytania. KWW „Świdwin Razem” ma według nas pełną tego świadomość i na ile to możliwe będzie starał się zastopować wybór osoby, która może spowodować poważne perturbacje w machinie rządzącej obecnie miastem. Dlatego podejrzewamy, że monopolista w samorządzie o nazwie „Świdwin Razem” jest mocno zaangażowany w wybory uzupełniające. Przypuszczamy, że dostrzegli mogącą nadejść burzę, postanowili więc użyć podstępu i upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Oczywiście możemy się mylić, ale sądzimy, że dwóch z trzech kandydatów ubiegających się o mandat radnego na osiedlu są „ukrytymi aliantami” rządzącego układu. Oceniamy, że bez względu który z tych dwóch zostanie radnym, monopolista będzie miał spokój do końca kadencji. Natomiast w przypadku przegranej obu tych kandydatów, KWW „Świdwin Razem” okrzyknie, że nie odniósł porażki, bo nie wystawiał kandydata. Prawda, że sprytne? Tak, tyle że są to wyłącznie nasze czysto teoretyczne dywagacje.

Jakby tego nie oceniać, rzeczywistość rysuje wyborca. Być może po raz pierwszy w historii najnowszej Świdwina, wybory uzupełniające odegrają większą rolę niż im się przypisuje. Przy okazji dodamy, iż przed Młodzieżową Radą Miasta stoi wielka podwójna szansa. Popierając najmłodszego z kandydatów wpiszą się bardzo pozytywnie w historię miasta oraz będą mieli przedstawiciela w Radzie Miasta Świdwina, który byłby znakomitym łącznikiem rady z młodym pokoleniem w mieście i zaczął praktycznie dbać o interesy młodych ludzi a nie o monopolistów „wszystko wiedzących najlepiej”. Właściwie poparcie najmłodszego kandydata z „tej trójki” powinno wręcz stać się sprawą honoru Młodzieżowej Rady Miasta.