Nie mają odwagi, czy wiedzy? (część III)
Być może przedostatni raz wracam do wydarzeń z komisji połączonych radny miasta z dnia 11 grudnia ubr. Sięgam ponownie do protokołu z tego posiedzenia, bowiem odzwierciedla rzeczywiste relacje władza – samorząd, jakie panują w Świdwinie. Trzecią część omawiania zdarzeń ujętych w protokole poświęcam temu, jak przewodniczący rady Henryk Klaman traktuje radnych, pozwalając sobie oficjalnie na bezczelne wręcz docinki.
Radny M. Ostapowicz pozwolił sobie poruszyć temat sprawy radnego Fryszkowskiego, dotyczący jego sprawy związanej ze złożeniem - zdaniem IPN - niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego:
Z ust przewodniczącego Klamana padło słowo „konkretnie”. Już ten krótki zwrot pachnie bezczelnością, gdyż średnio inteligentny człowiek zauważy, że wypowiedź radnego Ostapowicza jest bardzo konkretna. I przewodniczący dobrze zrozumiał o co chodzi, więc ta ironiczna „wrzutka” świadczy, że przewodniczący Klaman nie rozumie swojej roli, jako szef rady. Przewodniczący nie jest mecenasem, a przynajmniej być nie powinien.
Mimo tego chamskiego w swej formie wtrętu przewodniczącego, radny Ostapowicz ponownie grzecznie sprecyzował, czego oczekuje od radnego Fryszkowskiego:
Przewodniczący zamiast poprosić równie kulturalnie o wypowiedź radnego Fryszkowskiego, ponownie pozwolił sobie na chamski wtręt, ale tym razem o większej skali:
Powiem szczerze, że tak naprawdę „niesmaczne” wycieczki robi przewodniczący Henryk Klaman. Nie po raz pierwszy zresztą, czego mamy dowody w protokołach z posiedzeń komisji i sesji. Pan nie jest mecenasem, lecz przewodniczącym rady, któremu ustawodawca i statut miasta przypisał prawa i obowiązki. Radzę się z nimi zapoznać. Podobnie prawa i obowiązki zostały przypisane radnym. I z tego skorzystał radny Ostapowicz. Zapewne chciał oficjalnie usłyszeć z ust radnego Fryszkowskiego wyjaśnienie, aby móc zapoznać z tym swoich wyborców. Takie ma prawo, jako posiadacz mandatu. I w świetle tego, to właśnie komentarze przewodniczącego Klamana są „niesmaczne”.
Widać radny Fryszkowski ze zrozumieniem odebrał intencje swojego kolegi radnego, bo bez wycieczek w stylu szefa Klamana udzielił odpowiedzi:
Natomiast w kontekście całej sprawy można śmiało zapytać przewodniczącego Henryka Klamana, dlaczego w świetle orzeczeniu sądu w tej sprawie - nieważne, że nieprawomocnym - „niesmacznie” toleruje zasiadanie radnego Fryszkowskiego w prezydium rady oraz pozwala temuż radnemu na przewodniczenie niektórym posiedzeniom komisji? Z moralnego i etycznego punktu widzenia postępowanie przewodniczącego Henryka Klamana jest bardzo „niesmaczne”, a wręcz ciężkostrawne. Dodam dla ścisłości, że nie tylko w tej sprawie! I jeszcze na koniec Panie Klaman. Smaczne, konkretne i moralne byłoby, gdyby do czasu zakończenia sprawy, radny Fryszkowski był zawieszony w pełnieniu funkcji wiceprzewodniczącego i w zasiadaniu w prezydium rady.
Dobrze że jest blog bo by nas dalej w ch... robili
OdpowiedzUsuńDokładnie,w zaciszu gabinetu kręcą lody.Pan szef broni swego zastępce.Proste
OdpowiedzUsuńDobre,jaki wniosek z tego tekstu wynika?czy miastem rządzi agentura?ponad 20 lat nie uporalismy sie z tym waznym probelmem
OdpowiedzUsuńZ nikim się nie liczą.
OdpowiedzUsuńPrzykład daje burmistrz i przewodniczący.
Szanują tylko własną kieszeń bezwstydnicy.
OdpowiedzUsuńRadny Fryszkowski i jego kolega przewodniczący nie maja honoru.
OdpowiedzUsuńklika i tyle ale ich czas się własnie kończy
OdpowiedzUsuńInteresujący tekst,poprzednie tez.Poznajemy historię obecnych władz miasta,radnych którzy sprawują funkcje z woli wyborców
OdpowiedzUsuńJakie jeszcze kwiatki zafundują nam Owsiak i jego radni?
OdpowiedzUsuńW Niemczech takie postepowanie wladz miasta byloby nie do pomyślenia.Tam władza liczy sie z opinią mieszkańców miasta nie mówiąc juz o radnych
OdpowiedzUsuńPracuję w administracji w Świdwinie od paru lat. Potwierdzam, że informacje na blogu oparte są na faktach. Kieruję wyrazy uznania dla twórców bloga. Dzięki Wam okazało się, że król jest nagi, a samorząd jest fikcją.
OdpowiedzUsuńten prostak dalej przewodniczącym :-D
OdpowiedzUsuńNie mamy samorządu. U nas jest komunizm i hegemonia jednej bandy na czele z I sekretarzem Wsiakiem.
OdpowiedzUsuńWyczyścili całą kasę miejską do cna. teraz skarbnik pieprzy, że ma problemy z budowaniem budżetu. Po co ta gadka Wam już dziękujemy!
OdpowiedzUsuńRadny Fryszkowski ma takie samo poczucie wstydu jak przewodniczący. Te przytyki do radnego Ostapowicza dyskwalifikują przewodniczącego. Pognać bo ile można patrzeć na tę kompromitację.
OdpowiedzUsuńRazem ------wam juz dziękujemy,pokazaliscie na co was stać.Narobić długów i odpowiedzalność zrzucić na opozycję?Skarbnik nie ma pojęcia skąd ten kryzys zadłuzenia?
OdpowiedzUsuńbruno co ty pieprzysz przecież w świdwinie nie ma opozycji chyba mieszkasz w innym mieście i nie wiesz co u nas sie dzieje wszyscy radni są z jednego komitetu wyborczego to o jakiej opozycji piszesz
OdpowiedzUsuńw Świdwinie opozycja jest na poziomie organizowania referendum...
OdpowiedzUsuńa ja sądzę że jest większa niż się niejednym wydaje
OdpowiedzUsuńreferendum odpuścili na pewno z ważnego powodu
w 2014 roku będzie mocne starcie i narcyz polegnie
Chyba tylko Ty tak sądzisz. Na fotel burmistrza pracuje się latami, a w Świdwinie nie widać nikogo, kto by to robił.
OdpowiedzUsuńKazdy nosi buławę burmistrza,gorzej juz nie moze być
OdpowiedzUsuńJak nie udzielimy dalszych kredytów to grupa wzajemnej adoracji szybko upadnie
OdpowiedzUsuńMieszkam w D ale mieszkałem w Świdwinie, i los miasta mnie bardzo interesuje
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
Chyba tylko Ty tak sądzisz. Na fotel burmistrza pracuje się latami, a w Świdwinie nie widać nikogo, kto by to robił.
Obawiam się, że masz słaby wzrok.
W Niemczech zawsze jest opozycja,to normalne w państwie demokratycznym czyzby POlska stała się oligarchio?
OdpowiedzUsuńbruno idź na inny blog, czy forum i tam pieprz farmazony
OdpowiedzUsuńdobra idę,ale moze brak opozycji jest przyczyną sytuacji w Świdwinie?
OdpowiedzUsuńWreszcie dobrze piszesz. Nie ma opozycji w samorządzie i sobie wywijają jak chcą i co chcą. Na czele z faciem, który jest dęciakiem, ale udaje że wszystkie rozumy zjadł. Nieudacznik.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
~Imię (wymagane):
Chyba tylko Ty tak sądzisz. Na fotel burmistrza pracuje się latami, a w Świdwinie nie widać nikogo, kto by to robił.
Obawiam się, że masz słaby wzrok.
Trudno sądzić inaczej, jeśli każdorazowa odpowiedź na ujawnienie się i pracowanie na tą "nową jakość", ucinane jest odrzuceniem upublicznienia tego "nowego" nazwiska z powodu obawy przed "zniszczeniem" przez obecnie sprawujących urząd. Jeśli teoretyczna opozycja boi się obecnie rządzących, to jaką wiarygodną opozycją się ona w oczach mieszkańca staje? Żadną! Jeśli nie ma się odwagi tutaj, choćby wirtualnie stanąć twarzą w twarz ze społeczeństwem... to nie rokuje to najlepiej w przyszłości. Bliżej takiemu zachowaniu do pieniactwa, niż do faktycznej chęci zawalczenia w przyszłych wyborach.
Blog oceniam jako przydatny ze względów edukacyjnych. Każdy kto przeczyta, ma okazję poznać sekrety i grzeszki naszych jaśnie-oświeconych. To jest niewątpliwie pozytywny sygnał przejęcia i czyjegoś zainteresowania działaniami "bezopozycyjnej absolutnie oświeconej świdwińskiej władzy". Minusem jest skrajny strach i wycofanie do trzeciego szeregu, z którego później z otwartą przyłbicą trudno będzie stanąć na ubitej wyborczej ziemi.
Dziękuję za te „słuszne” i „niesłuszne” uwagi. A że traktuję poważnie poważne komentarze, pozwolę sobie słów kilka skreślić.
OdpowiedzUsuńMoże najpierw wyjaśnienie, jak powstał blog. Śledziłem polemikę na gk24 w temacie „Wódz nam chudnie”, gdzie mocno udzielała się moja koleżanka podpisująca się „krycha”. Przyznam, że niekiedy i mi się zdarzało wrzucić tam komentarzyk. Z koncepcjami i grupą „krychy” nie we wszystkim się zgadzałem, szczególnie w kwestii referendum. Gdyby nie likwidacja wymienionego tematu, być może niniejszy blog by nigdy nie powstał. Nie „krycha” a ja jestem pomysłodawcą i administratorem bloga. Autorkę z gk24 po prostu zaprosiłem do współpracy, na co przystała.
W przeciwieństwie do pomysłu „krychy” z tematem na gk24, mój blog nie powstał, aby sensu stricte zająć się „obaleniem” obecnej władzy i lansowania jakiejś osoby na przyszłego kandydata na fotel burmistrza. Moją intencją – a do tego namówiłem jeszcze kilka osób – nie jest walka o władzę, lecz przedstawianie w oparciu o fakty sytuacji, zachowań, działań i mechanizmów, którymi kierują się nami rządzący. Informacje, opinie i komentarze na blogu mają uzmysłowić mieszkańcom, że nie jest różowo i zmiana władzy jest wręcz konieczna. Uważam bowiem, że obecna władza i samorząd zupełnie zbankrutowali pod każdym względem. Blog nie ma promować, lecz informować. Przyznaję, że nie zawsze praktyka pokrywa się z teorią. Być może taki czas nadejdzie, że pojawi się osoba godna lansowania. Nie rozumiem też, czemu nazywasz nas opozycją? Jako zespół redagujący blog nie stanowimy grupy, która ma aspiracja do wzięcia władzy. Takie podejście do zagadnienia mijałoby się z celem. Udowadniamy potrzebę zmian, a nie kto miałby ją pełnić. Nie należy więc bezpośrednio wiązać piszących artykuły z piszącymi komentarze, oraz tymi, którzy prą do władzy. Bo tak nie jest! Pobudzamy jedynie społeczność do bliższego zainteresowania się tym, co wokół się dzieje. Chcemy mieszkańcom udowodnić, że dopóki nie staną się społecznością obywatelską, będą w każdych wyborach oszukiwani przez hochsztaplerów. A że dzieje się źle, wie w tej chwili większość. Uwierz, nie chcemy, by nazywano nas tubą wyborczą, bo taką nie jesteśmy.
I jeszcze kilka słów osobistych do autora „pokotem”.
Brałem udział w niejednych wyborach, nie jako kandydat, lecz jako aktywny członek różnych komitetów wyborczych. Znam doskonale obecnie rządzących, szczególnie dobrze poznałem metody i sposób „rozgrywania ludzi” przez burmistrza Owsiaka, i uwierz mi, że ten, który stanie przeciwko Owsiakowi w wyborach słusznie teraz robi, że nie ujawnia swojego nazwiska jako potencjalny kandydat. Jeśli teraz „ten ktoś” ciężko pracuje i mądrze zbiera kapitał do nadchodzących wyborów, nie powinien mieć żadnych problemów by odważnie „stanąć z otwartą przyłbicą na ubitej wyborczej ziemi” by walczyć o wygraną dla miasta, a dopiero później dla siebie. A co do strachu? Każdemu życzę takiej odwagi, jaką nosimy w sobie i nią się dzielimy. Takiej życzę również „temu komuś”, kiedy stanie w wyborach naprzeciw kandydata Jana Owsiaka. W przeciwnym razie nie ma szans!