Mocno dystansują się…

„Mocno dystansujemy się od tez artykułowanych na stronach bloga „Nasz Świdwin”, takie słowa możemy przeczytać na oficjalnej stronie internetowej stowarzyszenia „Carpe diem”. Jednocześnie „Carpe diem” docenia napisany przez nas artykuł, podaje do niego przekierowanie i zamieszcza z naszego bloga foto. Czyli dystansuje się, ale czasami się nie dystansuje. Wszystko zależy od „słusznej” oceny „Carpe diem”, czyli ludzi w nim funkcjonujących. Przed czym zabezpiecza się „Carpe diem” pisząc tak mocne słowa o blogu?

Nasz zespół nie dystansuje się. Dla nas i miasta bowiem najważniejsi są ludzie, bez względu na wykształcenie, wiek i ich poglądy, co „Carpe diem” szczególnie podkreśla w swoim motto. Jak można więc mocno dystansować się od tez, a więc i automatycznie ich twórców, którzy postrzegają rzeczywistość inaczej i ustawicznie poszukują prawdy? W pojęciu „Carpe diem” widocznie można, co automatycznie rodzi poważne sprzeczności natury społeczno-moralnej w tym co publicznie głosi. Dzisiaj „Carpe diem” dystansuje się od bloga „Nasz Świdwin”; od kogo jutro, pojutrze zacznie się dystansować – może od Żydów, Romów, ludzi o innym kolorze skóry, innych światopoglądów, krytykujących „jedynie słuszną władzę”, sikających w prawo, w lewo, czy na wprost, spotykających się z taką czy inną osobą, sympatyzujących z tym czy tamtym, popierających tego a nie innego, od gejów i lesbijek? Nie można tego wykluczyć, wszystko zależy od tez. Czy nie zachodzi niebezpieczeństwo, że wszyscy w stowarzyszeniu mają jednakowe poglądy? Jeśli tak by było, to w rzeczywistości „Carpe diem” nie byłoby stowarzyszeniem, lecz sektą! Krótko: „Carpe diem” gwałci własne idee.

Zastanówcie się, czy nie rozpoczęliście (na czyjeś życzenie?) procesu powstawania wewnętrznych podziałów w stowarzyszeniu i w ślad za tym początkujących jego rozkład? Kładziecie na szalę najważniejsze atuty, którym ludzie kiedyś zaufali. Nikt nie jest w stanie przewidzieć skutków ryzyka podjętego przez władze stowarzyszenia. Nie chce nam się wierzyć, że prezes stowarzyszenia, pani Natalia Dynarska, rzetelnie przeważyła plusy i minusy upublicznienia na stronie „Carpe diem” ww. informacji.

Uporządkujcie najpierw swoje sprawy, te natury organizacyjno-administracyjnej również. Zdajcie swoim członkom i sympatykom rzetelne sprawozdanie z realizacji swojego programu, a dopiero później będziecie mogli realizować projekty, by móc publicznie przyglądać się i oceniać programy innych. I baczcie uważnie, żeby od tez przez Was artykułowanych mieszkańcy nie zaczęli mocno dystansować się.

I na koniec dobra rada dla zarządu stowarzyszenia „Carpe diem”, na czele z panią prezes Natalią Dynarską i panią wiceprezes Magdaleną Felińską: zapytajcie Zbyszka Czajkowskiego, co znaczy w szerokim pojęciu pokora i szacunek do inności oraz różnych tez. Znamy Zbyszka od lat i wiemy, jak wiele zaznał i gwarantujemy, że potrafi Wam precyzyjnie określić istotę tych szczególnych wartości.

Zespół bloga Nasz Świdwin dn. 19 czerwca 2014 r.