Wojtek wpisał się w historię miasta
Odbył się dzisiaj w Świdwinie ogólnopolski bieg I Dycha nad Regą Memoriał im. Wojtka Pismenki, sportowca wielkiego formatu, dzięki jego niesamowitym wyczynom sportowym o Świdwinie mówiła Polska i Europa.
Wojtek nie pobiegnie już żadnego ultramaratonu, w kwietniu ubiegłego roku zakończył swój bieg. Był jednym z najbardziej charakterystycznych sportowców środkowopomorskiego, dwukrotny reprezentant Polski w mistrzostwach świata w biegu 24-godzinymm. Nie opowie już ani razu, jak katorżnicze chwilami bieganie pozwalało mu trwać i toczyć zarazem wielką walkę z chorobą alkoholową.
W życiu Wojciecha Pismenki – rocznik 1963 – było wszystko, co niezbędne do scenariusza filmowego: upadek, dno, kilkakrotne odrodzenie, radość i ból oraz groźna i wykańczająca organizm choroba – alkoholizm. Odnosił w swoim życiu wielkie sukcesy sportowe, w walce z alkoholem toczył równie wielką bitwę i niestety na tym polu odniósł porażkę. Czy znakiem tego powinniśmy go stawiać w rzędzie negatywnych bohaterów, co niektórzy próbują czynić od lat? Fakty nie pozwalają się z tym jednostronnym poglądem zgodzić.
Człowiek, który przebiegł blisko 200 tysięcy kilometrów, w tym 152 typowe maratony, 45 supermaratonów, z których każdy liczył 100 kilometrów, 12-godzinnych ultramaratonów non stop przebiegł 16, podobnie kilka 24-godzinnych oraz 48-godzinnych i aż 6-krotnie ukończył 246 kilometrowy Spartathlon, którego trasa wiedzie z Aten do Sparty, zajmując w 2004 r. bardzo wysokie 9. miejsce – nie może być bohaterem negatywnym, pomimo choroby alkoholowej, która przez lata go nękała. Wojtek okrążył podczas zawodów sportowych kilkakrotnie kulę ziemską, a przy tym niemal za każdym razem promując ziemię świdwińską, w sposób naturalny i znaczący stał się bohaterem w pozytywnym znaczeniu i zasługuje, by zapisano jego osobę na zawsze na stronach historii Świdwina. Wpisanie na stałe w kalendarz sportowych imprez Dychy nad Regą jako Memoriał im. Wojtka Pismenki jest tego znakomitym przykładem.
Wyczyny sportowe Wojtka były promocją naszej Armii, Świdwina, powiatu świdwińskiego oraz regionu. Wojtek na arenach krajowych i międzynarodowych osiągał świetne wyniki. Nie było mu łatwo, temu wszystkiemu towarzyszyły perturbacje związane z chorobą alkoholową. Każde jego występy w licznych zawodach sportowych związane były z ogromnymi kosztami. Wojtkowi nie łatwo było zdobywać środki na realizację wyznaczonych w sporcie celów, gdyż nie wszyscy potrafili docenić jego pracę, z racji choroby ludzie nie darzyli go zaufaniem. Za to bardzo chętnie promowali się przy nim, zbijali kapitał polityczny, kiedy osiągał znaczące sukcesy. Kiedy wpadał w dołek, nie widząc w tym interesu – uciekali. Wojtek nie ukrywał, że praktycznie wszystko zawdzięczał właścicielom firmy „Agnes” ze Świdwina. Często powtarzał, że wszystko co było związane z uprawianiem biegów: koszty zawodów, wyjazdy, przygotowania, sprzęt, leki i odżywki zawdzięcza właścicielom tej firmy, którzy wierzyli w jego talent i nie żałowali pieniędzy. Wojtek mówił otwarcie, zawsze z wątkiem wdzięczności, że właściciele tej firmy udzielali mu podwójnego wsparcia – tego związanego ze sportem, ale również tego związanego z chorobą, która rodziła wiele problemów natury osobistej. Wojtek miał tego świadomość – czuł, doznawał, doceniał, rozumiał i walczył. Ale przecież często zdarza się, że człowiek z chorobą przegrywa. Tak było i w jego przypadku.
Wojtek Pismenko, pomimo przeciwności i zawirowań, które mu towarzyszyły, oraz różnych opinii i ocen, powinien przez nas, mieszkańców Świdwina, być postrzegany jako bohater jednak pozytywny. Za walkę, którą stoczył na arenach sportowych i osobistych, za wzloty i upadki, nie wolno jego dorobku postrzegać wyłącznie przez pryzmat jego choroby. Wojtek nosił w sobie wspaniałe wartości, miał bogate wnętrze, kto go znał i chciał z nim rozmawiać ten potrafił to dostrzec i docenić.
Wieczna chwała.
OdpowiedzUsuńPismenko był postrzegany przez mieszkańców jako alkoholik , alkoholizm można leczyć on udawał że leczy .
OdpowiedzUsuńNic nie zmieni postrzegania Pismenki w oczach mieszkańców .
,, Jak cię widzą , tak cię piszą ''
Nie zmieni dla tych, którzy wszystko i wszystkich oceniają po pozorach, i nie pisz "mieszkańcy", bo obrażasz wszystkich mieszkańców, a to tylko Twoje, subiektywne zdanie o Wojtku. Już tak bywa w życiu, że wielkim staje się po śmierci. Za życia alkoholik, albo sam boryka się z chorobą, albo wszyscy udają, że problemu nie ma. Alkoholizm, uzależnienie w ogóle, jest straszna chorobą i jak ktoś tego nie potrafi zrozumieć niech nie uważa swoich wypocin za jedyne słuszne, powiem więcej, to jest żałosne i prostackie myślenie. No, ale nie wszyscy tacy są a jedynie Ci..., zresztą, ja by napisał - oceniają Cię po tym co napiszesz.
OdpowiedzUsuńKto tak naprawdę stoi za powołaniem Memoriału im. Wojtka Pismenki?
OdpowiedzUsuńZa powołaniem imprezy stoi Klub Biegacza SPRINT Świdwin, od razu wręcz padł pomysł nazwania naszego biegu imieniem pana Pismenki... Co do kontrowersji dzisiaj, przy organizacji, spotkaliśmy sie z pewnym zgoszkniałym mieszkańcem naszego miasta który nie życzył sobie takiej nazwy! i wstydził sie za nią! A jak to powiedział takie imprezy my trepy możemy sobie robić w jednostce:) na szczęście szybko został przegadany argumentami zaciekawionego imprezą pana który pytał mnie o trase i rozmawiał na temat imprezy... ja sie z tego wszystkiego tylko śmiałem... kto jaki był taki był, ale po śmierci, zwłaszcza o ludziach mających takie zasługi, mówi sie w cywilizowanych krajach z reguły dobrze, i tego sie trzymajmy. Zresztą kontrowersyjność pana Wojtka niech będzie tylko jego atutem! miejmy nadzieje że z roku na rok wymażemy ze świadomośći ludzi te kilka minusów jakimi sie wykazał i zostawimy w pamięci tylko rzeczy które naprawde dokonał!
OdpowiedzUsuńciekawe co takie dla miasta zrobił ten "zgorzkniały mieszkaniec" ? ??
OdpowiedzUsuń"Alkoholowy biegu" widać, że pojęcie o Panu Pismence masz wyrobione na podstawie... bez podstaw i chyba nie za bardzo znałeś jego życie. Nie wymyślaj więc, że udawał, że się leczy bo starał się całym sercem. I to nie prawda, że dla wszystkich był on alkoholikiem. Owszem był, ale nie w całości. Mogę spokojnie powiedzieć, że był nim tylko w połowie. Próbował, osiągnął wiele, niestety w pewnym momencie poległ. Ale ile walk wygranych miał za sobą ?! Ja wiem, że dużo. Widziałam jego zwycięztwa i upadki, z których za każdym razem się podnosił, później próbował. Jestem z niego dumna i podziwiam go. Podziwiam go za to, że miał odwagę oraz siłę spełniać swoje marzenia! Mam nadzieję, że jest mu dobrze tam gdzie jest :)
OdpowiedzUsuńProponuję zastosować starą maksymę. O zmarłych mówimy dobrze albo wcale.
OdpowiedzUsuńco wy cwele swidwinskie wiecie
OdpowiedzUsuńWojtek to zajebisty ziom ,nielatfo mnial w zyciu,po smierci ojca calkiem sie zalamal,z wioski ktorej pochodzil za nielepem terz niebylo wesolo a wszyscy go olewali jak zarobil dobre kase to i dzieci sie znalezli i inna rodzina,a tak wogole to sie nie interesowali tylko kasa a zadno niepomogle
wiem cos o tym bo jestem bbliska rodzina
zajmnijcie sie sami swoim zyciem buraki swidwinskie to dlatych ktorzy pisza a nieznaja przyszlosci a takiego biegacza jak on to juz napewno niezobaczymy w swidwinie
Dajmy spokój Wojtkowi. Ja to się cieszę, że miasto zaoszczędziło na Dniach Świdwina. Gdyby to organizował proboszcz z burmistrzem wydalibyśmy z budżetu trzy razy tyle.
OdpowiedzUsuńa i tak byłaby kicha :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z autorem. Życie Wojtka to świetny materiał na film. Przy dobrym scenariuszu mógłby zdobyć Oskara. Spróbuję zainteresować tym tematem światek filmowy.
OdpowiedzUsuńZbyt łatwo mozna wystawic ocenę czlowiekowi o którym niewiele się wie.Kazdy ma jakies słabostki, nawet ksiądz proboszcz.Tak film bylby super.
OdpowiedzUsuńMoże w końcu radni miejscy staną na wysokości zadania i zamiast nagradzać tytułami zasłużonych dla miasta różne miernoty tytuł ten przyznają Wojtkowi Pismence. Może znajdzie się ktoś chętny kto zorganizuje zbieranie podpisów w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńdo wydawania naszych pieniędzy mają talent
OdpowiedzUsuńBiznesmeni z bożej łaski za publiczne pieniądze. Kupa darmozjadów i krętaczy. Człowiek zapier**** za parę groszy i martwi się żeby starczyło od pierwszego do pierwszego. Oni szastają, bo to nie ich. Za d*** i odstawić od publicznego cycka raz na zawsze. Mam nadzieję, że na jesieni utracą fotele bezwstydne chamy. A ten z plebanii to na bosaka będzie uciekał z miasta. Mam nadzieję, że wreszcie zakończymy te ich igraszki naszym kosztem.
OdpowiedzUsuńUczestnicy tego biegu powini otrzymać flaszkę . Trepostwo w tym jest dobre.
OdpowiedzUsuńTrepy tacy sami alkoholicy jak Pisemko, organizujcie na terenie jednostki.
Pod nazwą ,, bieg po flaszke ''
Mam pytanie do osób wypowiadajacych się w tym temację .
OdpowiedzUsuńCzy młodzież powinna brać przykład z Pismęki ?
Jeśli nadaje się tytuł ,, imieniem ''
to jakie wartości powinna posiadać taka osoba ?
pijesz - nie pisz, piszesz - nie pij, tyle mogę odpowiedzieć na dwa ostatnie wpisy :( wytrzeźwiej i napisz o swoich osiągnięciach :(
OdpowiedzUsuńWojtek przeszedł do historii, o Tobie wszyscy zapomną!
OdpowiedzUsuńSłusznie, napisano ten artykuł w całej rozwiązłości podzielam opinie że ten talent zaprzepaściło miasto. Nie mniej odpowiedzialni są w większości nikt inny tylko my wszyscy. Dlaczego dopiero po śmierci widzi się jego zasługi, czy zanim umarł tego nikt nie widział czy może osiągnął coś pośmiertnie otóż nie. Niech większość mieszkańców się zastanowi ile razy mijali świętej pamięci Wojtka i czy choć raz zrobili coś dla niego, gdyby choć jedna osoba wysunęła inicjatywę tworzenia związku biegaczy oraz zaangażowała go do współtworzenia może też dla niego nie skończyłoby się tak tragicznie. Ponadto w artykule zawarte są informacje nt. Przypisywania sobie zasług jakie ośiągnął Wojtek. Myślę że niewiele się zmieniło zresztą okaże się na jesień czy był to " Memoriał Wojciecha Pismenki" czy może bieg po co innego swoją drogą to jestem ciekawy ile osób z zarządu podejmie swój bieg na jesieni. Mam nadzieje że się mylę bo żal jest powodować dalszą dyskusję i dzielić bez wątpienia Wojciechowi należy się święty spokój uszanujmy jego pamięć.
OdpowiedzUsuńGloryfikowanie Wojtka to duża przesada, to plucie w twarz tym, którzy dzięki niemu przeżywali przez wiele lat gehennę. Wojtek okazał się słabym człowiekiem, a system bezradny w takich sytuacjach, instytucje powołane do przeciwdziałania alkoholizmowi i do pomocy takim ludziom okazały się bezradne. Wszystko wygląda pięknie na papierze, coroczne sprawozdania komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, co roku przygotowuje się miejski plan przeciwdziałania alkoholizmowi i narkomanii, co z tego wynika? nic - jacyś urzędnicy mają zajęcie za, które otrzymują wynagrodzenie a władza ma satysfakcję że wykonała plan i wywiązała się z obowiązku zaplanowania.
OdpowiedzUsuńPodsumowując - jacy mieszkańcy Świdwina taki ich bohater, taki burmistrz, taka rada miasta - tak mieszkańcy Świdwina dokonują właśnie takich wyborów z przekonaniem, że wybrali dobrze i trudno z tym dyskutować.
Wojtek odszedł z tego świata, te dyskusje jemu już nie pomogą a mogą budzić jedynie wiele kontrowersji, uszanujmy tego człowieka i zakończmy te komentarze i jałową dyskusję.
Wielkie barwa dla organizatorów. Porządnie zorganizowana impreza.
OdpowiedzUsuńTo nie jest jałowa dyskusja. Tak naprawdę nie dyskutujemy o Wojtku, lecz o życiu. Dyskusje tego rodzaju są potrzebne. Wartościujemy postawy i dokonania, one mają ze sobą nierozerwalny związek. Jedno wypływa z drugiego. Wejrzenie w to wszystko i ocena świadczą, że Wojtek był silnym człowiekiem. Jedno drugie zrekompensowało. Cieszę się, że jest memoriał biegowy Jego imieniem. On na to zasłużył. Pełno jest wkoło alkoholików, sęk w tym że większość z nich jest tylko alkoholikami. Wojtek się spełniał w swoich marzeniach, stawiał sobie ambitne cele sportowe i je realizował bardzo ciężką pracą. Postrzeganie Wojtka przede wszystkim, jako alkoholika jest krzywdzące dla tego czego w sporcie dokonał. Wojtek wpisał się w historię miasta i trzeba o tym dyskutować, był częścią tej społeczności ze wszystkimi wadami i zaletami. Wierzę, że memoriał im. Wojtka Pismenki ściągnie z roku na rok znakomitych sportowców. Potrzeba tylko odrobinę pozytywnego myślenia.
OdpowiedzUsuńTen bieg mógł się odbyć dzięki Urzędowi Miasta i Bormistrzowi Owsiakowi.
OdpowiedzUsuńAle tylko dla tego, że jest rok wyborczy! Otwórz oczy, Owsiak czuje zagrożenie. Remonty dróg, o których ludzie mówili od lat, remont bramy, boisko do kosza, finansowanie imprez, na które wcześniej nie dałby złamanej złotówki. Rozdaje, bo zaczął bać, że straci stołek.
OdpowiedzUsuńPróby zrobienia dobrego wrażenia nic nie pomogą. Dopóki nie wyjaśni sprawy prądu, niejasnych przetargów, wysokiej podwyżki dla żony i paru innych spraw na pewno straci stołek. Nie pomoże nawet proboszcz z biskupem.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to trudno zrozumieć kto rządzi miastem -Owsiak czy moze jego ekscelencja K.
OdpowiedzUsuńPomagają ile tylko mogą.Obóz władzy puchnie od nadmiaru pychy i arogancji.
OdpowiedzUsuńA któz z Nas nie ma wad i słabostek ?.Być może tylko palacze są ich pozbawieni.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
Mam pytanie do osób wypowiadajacych się w tym temację .
Czy młodzież powinna brać przykład z Pismęki ?
Jeśli nadaje się tytuł ,, imieniem ”
to jakie wartości powinna posiadać taka osoba ?
Urząd Miasta nie powinien promować alkoholika . Panie Burmistrzu Owsiak nie idż pan tą drogą młodzież patrzy !
Cymbał jesteś
OdpowiedzUsuń