To niczego nie wyjaśnia

Wyjaśnienie, jakie burmistrz Owsiak na piśmie skierował do przewodniczącego rady, mające na celu uzasadnić wzrost zużycia energii elektrycznej na oświetlenie, o czym informował w swym artykule „Głos Koszaliński” niczego nie wyjaśnia. Prawdopodobnie ten papier, odczytany na posiedzeniu połączonych komisji miał być pewną odpowiedzią dla mieszkańca, który zadał oficjalnie pytania dotyczące tej sprawy. Tłumaczenie burmistrza to nie wyjaśnienie sprawy, lecz dalsze domniemywanie, przypuszczenia, prawdopodobieństwa. Podawany przez nas i gazetę przypuszczalny wzrost zużycia energii oraz związane z tym okoliczności powinny doczekać się konkretnego wyjaśnienia, czego dotychczas burmistrz – z niewiadomych powodów - nie uczynił. Nie uczyniła tego również komisja rewizyjna rady miasta, choć w świetle publikacji prasowej miała wręcz obowiązek dokonania kompleksowej kontroli tego zagadnienia. Niestety tak burmistrz, jak i rada miasta nadal bagatelizują sprawę, która wymaga bardzo precyzyjnego wyjaśnienia choćby z  uwagi na kontekst publikacji, jaka miała miejsce na łamach „Głosu Koszalińskiego”. Poniżej przedstawiamy wyjaśnienie burmistrza, jakie skierował do przewodniczącego rady miasta.

Jeszcze raz należy podkreślić, że ww. wyjaśnienia burmistrza z prawnego punktu widzenia niczego nie wyjaśniają. Sprawa wzrostu zużycia energii elektrycznej wciąż jest otwarta. W demokracji nie może być tak, że oficjalny publikator prasowy, opierając się na świadkach, sugeruje poważny problem, a władze i samorząd przechodzą najpierw nad nim do porządku dziennego. Następnie „przyciskani do muru” przez konkretne pytania, zadane przez mieszkańca i zarazem podatnika, nie dokonują żadnej kontroli, aby sprawę szczegółowo wyjaśnić mieszkańcom oraz upublicznić wyniki kontroli w formie sprostowania na łamach pisma, które niedwuznacznie zasugerowało, m.in. na podstawie opinii świadków, że sprawa nie jest czytelna a dotyczy poważnych kwot wydanych z publicznych pieniędzy.

Informacje na temat energii elektrycznej, jakie przekazał grupie radnych jeden ze znanych przedsiębiorców w mieście (notabene osoba publiczna, członek rady konsultacyjnej przy burmistrzu) zobowiązuje radnych do konkretnego podjęcia tematu, a nawet powiadomienia odpowiednich organów o możliwości popełnienia przestępstwa – czy się to tym radnym podoba, czy też nie. W związku z powyższym nie możemy wykluczyć, że po raz kolejny do tego poważnego tematu wrócimy. Na dzisiaj wyjaśnienie burmistrza niczego nie wyjaśnia. Mieszkaniec-podatnik konfrontując wypowiedź burmistrz z materiałem prasowym, nadal ma prawo sądzić, że burmistrz i samorząd w tej konkretnej sprawie mają coś do ukrycia.