Za remonty kościołów nikt przedsiębiorcy nie płacił! Czyżby kolejna firma robiła społecznie roboty z poczucia wielkiego patriotyzmu i miłości do miasta?

We wtorek 28 października 2014 r. w godzinach popołudniowych doszło do zorganizowanego oficjalnie spotkania świdwińskich przedsiębiorców i podatników. Wiemy, że zaproszenie na spotkanie otrzymało wiele osób, w tym Starosta Powiatu i Burmistrz Miasta. Spotkanie zostało udokumentowane na filmie, którego kopia – dzięki uprzejmości jednego z uczestników – jest w naszym posiadaniu. Mamy kilka godzin nagrania. Mieliśmy się tym spotkaniem na blogu nie zajmować. Jednakże po obejrzeniu całości, poczuliśmy się wręcz zobligowani do złożenia z niego sprawozdania. Z wielu powodów, m.in. dlatego, że dużo wystąpień na tym spotkaniu jest potwierdzeniem treści wielu naszych publikacji oraz odzwierciedla mechanizmy, jakimi w ostatnich kilku latach miasto jest zarządzane.

Spotkanie rozpoczęła prowadząca, która w krótki i zwięzły sposób wyjaśniła, dlaczego doszło do spotkania. - Każdy przedsiębiorca, któremu zależy na swojej własnej firmie, musi wiedzieć, że współpraca z władzami jest konieczna i bez niej nie zawsze i nie wszystko może się udać, a niekiedy może być bardzo trudne – powiedziała. W dalszym wystąpieniu nadmieniła, że w relacji na linii przedsiębiorca – administracja nie powinno być barier, ani podział typu „my i wy”. Wyraziła pogląd, iż urzędnik publiczny, samorządowcy powinni odwiedzać firmy, by poznać jej potrzeby oraz dowiedzieć się jak zarobić złotówkę a nie tylko jak ją wydać. Słusznie zakończyła, że wszystkim zebranym i wszystkim w mieście powinno zależeć na tym by żyło się lepiej. Wyraziła również troskę, aby poczynić działania by młodzi ludzie nie opuszczali miasta. Zaczęło się więc bardzo poważnie.

Już pierwsza osoba zabierająca głos zauważyła, że na spotkanie nie przybył zaproszony burmistrz, nie dając w tej kwestii żadnego wyjaśnienia. Występujący zobrazował absencję burmistrza przykładem, bowiem pozwolił sobie zauważyć, że "jak my czegoś w urzędzie na czas nie złożymy to musimy wyjaśnienie dawać". Dodał, że brakiem usprawiedliwienia swojej nieobecności, burmistrz zebranych niejako sponiewierał. Jest okres przedwyborczy, dodał, i burmistrz powinien z takiego zaproszenia skorzystać. Z ust tej samej osoby usłyszeliśmy, iż przez okres całej kadencji burmistrz nawet raz nie spotkał się z przedsiębiorcami na jakimś oficjalnym spotkaniu. Natomiast, kiedy próbowano spotkać się z nim w urzędzie, to nigdy nie miał czasu, po prostu uciekał.

Nas bardzo zainteresowało wystąpienie kolejnego uczestnika. Poinformował on zebranych, że przed czterema laty wygrał przetarg na roboty wewnętrzne na zamku, dając w przetargu kwotę poniżej miliona złotych. Inne firmy stające do przetargu, które przegrały, w swoich ofertach podawały kwoty znacznie przekraczające milion złotych. Po przetargu zorientował się, że ta cena może być jednak za niska, aby w pełni podołać zadaniu. W związku z tym skierował do burmistrza pismo, że rezygnuje z wykonania robót na zamku, gdyż za nisko je wycenił. Kiedy odwiedził w tej sprawie burmistrza osobiści, usłyszał w odpowiedzi na swoje wątpliwości: „bierzemy tego byka za rogi”. Wykonawca zrozumiał, że burmistrz mu pomoże wybrnąć z tej sytuacji. Pomoc polegała na tym, że burmistrz – przedsiębiorcę, który miał prowadzić remont zamku – poprosił o wymalowanie kościoła w garnizonie wojskowym, mówiąc że nie ma na to funduszy, że jakoś go potem wynagrodzi. Następnie poprosił tegoż wykonawcę na zorganizowanie we własnym zakresie jakichś materiałów na remont kościoła w Wilczkowie. Za remonty kościołów nikt przedsiębiorcy nie płacił! Powstaje pytanie, w ramach czego było to robione? Czyżby kolejna firma robiła społecznie roboty z poczucia wielkiego patriotyzmu i miłości do miasta? Zbieg okoliczności? W tym samym czasie, według osoby występującej na omawianym przez nas spotkaniu, pan Jan B. (nadzorujący roboty na zamku) wykorzystując swoje stanowisko służbowe złożył wykonawcy cyt.: „propozycję nie do odrzucenia”, która miała polegać na remoncie spółki w Koszalinie, którą zarządza. Oznajmił przy tym, że nie chciałby płacić za robociznę. W związku z czym pracowało tam przez cztery miesiące dwóch ludzi z firmy przedsiębiorcy, pod koniec dorzucił jeszcze kilku, aby szybciej roboty zakończyć. Przedsiębiorca poinformował zebranych, że w czasie gdy wykonywał roboty w zamku, dopiero dwa lata po odbiorze technicznym kończył montaż okien oraz nigdy nie dostarczył tzw. konsoli do sterowania światłem i dźwiękiem wartej 35.000 zł. Kto więc wziął tę kasę, zastanawiamy się wspólnie w redakcji bloga, bo przecież inwestycję rozliczono. Dodał, że był niedawno podwykonawcą robót u innego przedsiębiorcy. Było przygotowanie terenu przed niwelowaniem, prowadzono pomiary. Nagle wezwał go główny wykonawca, który oznajmił, że był telefon z urzędu i niestety, ale nie możesz tych robót robić. Według tłumaczącego poszedł nacisk z ratusza, aby nie mógł tego robić. Czyżby był to element gry, w wyniku której miałaby ta osoba w przyszłości szukać jedzenia na śmietniku. Łatwo sobie dopowiedzieć, o co chodziło. Przedsiębiorca zakończył tym, że pan Jan B. nie zapłacił pieniędzy za ww. prace, w związku z czym (wykonawca robót na zamku) podał go do sądu. Podał, że równie dla pana Jana B. w ówczesnym czasie wykonywał remont jego domu prywatnego i do dzisiaj nie oddał on za te prace 220.000 zł. Ponoć pan Jan B. sam to wycenił na taką kwotę i powiedział, że zapłaci. Kiedy trafiła do niego faktura, oznajmił, że chciałby porozmawiać, gdyż remont domu według niego obejmuje również remont jego spółki w Koszalinie. Występujący na spotkaniu przyznał, że złożył doniesienie do CBA i nie rozumie, czemu prokuratura umorzyła postępowanie, skoro wartość przedmiotowa była znaczna, sam brak konsoli to 35.000 zł, nigdy jej na zamku nie było. Ciekawe wystąpienie, rzucające światło na wiele spraw.

Na spotkaniu obecny był radny, który w trakcie mijającej kadencji zrezygnował z przewodniczenia komisji. Rezygnację uzasadnił tym, że po prostu nie było żadnej możliwości porozumienia z burmistrzem, więc po co ma tam być. Nie chciał tylko, żeby być. Jako radny nie ma sobie nic do zarzucenia. Stawiał na komisjach i sesjach różne sprawy, w większości na stawiane pytania nigdy nie otrzymał od burmistrza odpowiedzi. – Radny ma prawo zadać pytanie. Czy burmistrz odpowie? Były stawiane różne pytania, chociażby w ostatnim roku. Co odpowiedział? Nic nie odpowiedział – powiedział uczestnikom radny. Radny dodał na koniec swojego wystąpienia, że w trójkę, czy czwórkę radnych nie można przy tym burmistrzu nic zrobić. My to w całej rozciągłości potwierdzamy, blisko połowa radnych to wasale burmistrza. Kiedy doszłoby do wyboru obecnych jego kandydatów, tych wasali byłaby ponad połowa w radzie miasta, w wyniku czego rada miasta byłaby "ubezwłasnowolniona".

W spotkaniu uczestniczyła także jedna z obecnych radnych. Zabrała m.in. głos na temat powołania Rady Konsultacyjnej przy Burmistrzu Świdwina. Radna oznajmiła, że radni byli z szokowani, bowiem o powołaniu tej rady dowiedzieli się z gazet. Uważali, iż skoro powołano taką radę, to będzie wszystko dobrze, będzie współpraca samorząd – przedsiębiorcy. Według radnej, w drugiej kadencji zaczęło się grupie radnych nie podobać wiele rzeczy, które robi m.in. burmistrz. Pytania, które zadawała wraz z „trzema muszkieterami” (tak zostali nazwani radni, którzy przeszli do opozycji) bardzo się burmistrzowi nie podobały. Stawiano w stosunku do nich w formie zarzutu przepytanie, kto ich namawiał do zadawania takich pytań. – Co to za demokracja, że my radni nie możemy zadać niewygodnych pytań – powiedziała radna. – Niestety dlatego startujemy z innego komitetu – dodała. Inny uczestnik dodał, że powołano Radę Konsultacyjną, która nigdy się nie spotkała z władzami miasta, ani z radnymi, ani jej członkowie sami, aby podyskutować o problemach miasta. Burmistrz, zdaniem tej osoby, nigdy takiego spotkania nie starał się zorganizować. Przyznajemy rację, bowiem na ten temat dużo na blogu pisaliśmy.

W czasie spotkania zabrało głos jeszcze wielu jego uczestników, m.in. Burmistrz Franciszek Paszel, znani w mieście przedsiębiorcy, Starosta Mirosław Majka, Wiceburmistrz Krzysztof Wasicionek, ale także „odkrywca ameryki” z ratusza, który był niedawno bohaterem jednej z naszych publikacji, a na ww. spotkaniu ponownie próbował wciskać uczestnikom zmanipulowane dane dotyczące pozyskiwania środków unijnych przez miasto, zawyżając z uporem maniaka tę kwotę o ok. 19 mln zł. O prądzie, który „wyparował” też było. O tym i kilku innych wystąpieniach w następnym naszym wpisie.

Komentarze

  1. Prywatny folwark pana Owsiaka. Miasto toczy rak. Tak dalej być nie może :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Rządy Owsiaka to jeden wielki skandal. Jakiej sprawy nie ruszyć to śmierdzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Konsola miała wartość 35.000 złotych. Nie ma kasy nie ma konsoli. Czy tak mam to rozumieć? Jeśli tak to znaczy, że rządzą nami złodzieje? Ja na złodziei nie chcę głosować. Proszę mi to dokładniej wyjaśnić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyszło szydło z worka. Moja rodzina pójdzie głosować na komitet Majki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak była taka praktyka Owsiaka to pewnie inni przedsiębiorcy co wygrywali przetargi też "płacili haracz" na kościół. Pleban i Owsiak to nieźli biznesmeni za nasze pieniądze. Okazuje się, że to kombinatorzy i krętacze. Dość tej pazernej władzy. 16 listopada oddajmy głos na stop korupcji. Tak miastem nie wolno rządzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ci biznesmeni z bożej łaski bezczelnie razem na wycieczki zagraniczne jeździli. Bezwstydne towarzystwo. Kpina z wiernych i mieszkańców. A to się nam trafili biznesmeni i arystokraci za publiczne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozliczyć inspektora nadzoru pana J.B. ze wszystkiego co nadzorował i przyjrzeć się dokładnie wszystkim pozostałym sprawom dotyczące tej osoby czyli to co mówił i sugerował poszkodowany wykonawca. Ale dlaczego wykonawca nie skierował w związku z tym sprawy do sądu o zapłatę ?.

    OdpowiedzUsuń
  8. A co tak wszystkich zatkało? Jak tutaj na blogu było wielokrotnie pisane w komentarzach ,że przede wszystkim należy się przyjrzeć inspektorowi nadzoru to wszyscy zaraz postęp w tym upatrywali a tutaj proszę, wyszło szydło z worka, ale czy do końca zostało wszystko powiedziane? Gdzie ten pan jeszcze nadzorował i komu dawał do zrozumienia to i owo. Dlaczego teraz się dopiero wszyscy obudzili i skruszonych udają. Na budowie jest jeszcze kierownik budowy oprócz inspektora nadzoru. Kto to taki i co ma w tych sprawach do powiedzenia, też było coś z propozycji , czy tylko inspektor nadzoru miał taką fantazję i czuł się bezkarny jak władca na włościach (zresztą nie swoich).Jak już zajmować się sprawą to uczciwie do końca , aby nie było niedomówień. Niech redakcja bloga nie czeka tylko na to aż ktoś coś podrzuci tylko drążyć ten temat bo to szambo jest .

    OdpowiedzUsuń
  9. Na forum gk24.pl ukazał się nowy temat . Kandydat na Burmistrza KWW Mirosława Majki jednak nie jest taki kryształowo czysty jak wynika z artykułów na tym blogu.Trzeba się jednak zastanowić na kogo oddać swój głos.

    OdpowiedzUsuń
  10. koniecznie się zastanów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ukazał się program wyborczy komitetu Majki:

    http://kwwmiroslawamajki.pl/?page_id=67

    OdpowiedzUsuń
  12. W poprzednich wyborach samorządowych mieszkańcy Świdwina zagłosowali na Owsiaka i jego komitet, chcesz głosować na Majkę i jego komitet bez względu na to jacy ludzie są w jego komitecie i co sobą reprezentują. Aby kontrolować burmistrza potrzebna jest zróżnicowana rada, rada miasta zdominowana przez ludzi z komitetu wyborczego wybranego burmistrza to zły pomysł. Głosujmy na ludzi rozsądnych i godnych zaufania. Co do burmistrza, cóż wyboru wielkiego niema uważam, że jedyny rozsądny wybór to p. Majka, wybór Owsiaka pogrąży nasze miasto.

    OdpowiedzUsuń
  13. Blog szukał punktu zaczepienia aby bohomazy wyborcze swojego jedynie słusznego komitetu pokazać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Spotkanie przedsiębiorców i podatników ? A kto z podatników był zaproszony i dlaczego nie taki podatnik jak ja? Czyżby wszystko było ustawione i sterowane?

    OdpowiedzUsuń
  15. Kupa śmiechu a nie program!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Arystoteles miał rację: demokracja to rząd hien nad osłami!

Były krasnoludki, była amnezja, był wyrok… było wiele innych ciekawostek… teraz urodziła się apelacja… publiczny pieniądz płynie wartkim strumieniem… CZĘŚĆ II

„Proszę, abyście zajęli się tematem dlaczego Pan Mariusz Olszewski - Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świdwinie nie składał i do dnia dzisiejszego nie złożył oświadczeń majątkowych”.