Panie redaktorze Rynkiewicz
Szanowny redaktorze Rynkiewicz, z wielką uwagą czytam napisane przez Pana teksty, które w swej treści odbiegają od spraw teraźniejszych. Skłamałbym oczywiście, gdybym napisał, że tych o codzienności naszej skreślonych przez Pana nie czytam. Oczywiście czytam, choć drażnią mnie wyczuwalną między wierszami ostrożnością i zbytnią pasywnością, co w ostateczności czyni z nich standard o małej dozie chęci zgłębiania. Przez Pana. A przecież nie tylko historia, czas miniony, wymaga od autora wnikliwego wejrzenia w materię rzeczy.
Nie zauważam natomiast z Pana strony ostrożności, dystansu w omawianiu spraw dawno minionych, ale jak najbardziej ważnych. Z wielkim zainteresowaniem zapoznałem się z Pana artykułem pt. „W sprawie Virchowa – to on stworzył pojęcie Kulturkampf”, zamieszczonym na łamach „Wieści Świdwińskich”. Tekst nie jest zły, podparty źródłami, ale niestety we wstępie zupełnie niepotrzebnie ironizuje Pan z zabiegów czynionych przez Piotra Felińskiego – szefa Carpe diem, który historykiem nie jest, lecz słusznie (na ile potrafi) stara się pomóc wpisać na zawsze Rudolfa Virchowa w historię ziemi świdwińskiej. Odnoszę wrażenie, że p. Feliński robi to z naturalnym oddaniem, na pewno nie tylko z uwagi na wartość turystyczną zagadnienia. Nie sądzę również, by świadomie pomijał okres działalności Virchowa, który Pan stara się podnieść do rangi poważnego zarzutu. Dziękuję zaś Panu za słowa: „Chodzi o to by mówić prawdę”. W tym jak najbardziej Pana popieram. Podpowiem jednak, by prawdy nie dzielić, nie traktować wybiórczo.
Prawdą jest, że Virchow jako pierwszy użył słowa „kulturkampf”, zrobił to publicznie dwukrotnie. Można a nawet trzeba o tym napisać. Czy jednak należy to ująć w formie bezwzględnego zarzutu i wprząc Virchowa w machinę skonstruowaną przez Bismarcka? Nie sądzę. Mimo wszystko Virchow przede wszystkim był naukowcem. Dał na to aż nadto dowodów. Kiedy zgłębić biografię Virchowa, ten fragment jego życiorysu potraktowałbym jako epizod, bowiem nie poszły za tym czyny. Resztę rozdmuchała wielka polityka, która domeną Virchowa chyba nie była, zaabsorbowany był wieloma innymi, bardzo ważnymi sprawami. Stworzył zwrot, który innym posłużył do walki z Kościołem. Pisze Pan: „Również błędne jest powtarzanie, że był przeciwnikiem Bismarcka. Prawda jest taka, że najpierw był jego zwolennikiem, właśnie w okresie Kulturkampf, a dopiero później jego przeciwnikiem, gdy Bismarck tę walkę przegrał i chciał załagodzić jej skutki”. Prawda. Ale idąc tym nieco „uproszczonym” tokiem rozumowania, można roztrząsać historię Kościoła i wskazywać, kogo nie był zwolennikiem, by nagle stać się jego stronnikiem. Historię zgłębiajmy, opisujmy, ale broń Boże sugerujmy, co próbuje Pan czynić ze względów mi akurat nieznanych. Podniósł Pan temat, bardzo dobrze, lecz czemu w tle przewija się ironia. Już lepiej było zacytować od początku do końca prof. Grzegorza Kucharczyka, miast robić wstęp, którego cel jest co najmniej dziwny. Lepiej niech się Virchow w Świdwinie na zawsze ostanie, a Pan, ja i inni niech historię jego pokazywaną przez „Carpe diem” i miasto uzupełniają bez złośliwych komentarzy, których historia bardzo nie znosi.
Uzupełnijmy zatem biografię Virchowa o ten jej obszar, kiedy wyrażał on swój stosunek do spraw polskich i słowiańskości ziemi pomorskiej. Właściwie robił to przez całe życie. Nie kto inny, ale właśnie Virchow starał się w kilku publikacjach udowadniać Niemcom, że Świdwin od zawsze był słowiański i Polski. Sam Virchow był przekonany o pochodzeniu słowiańskim swojej rodziny. Znajduje to potwierdzenie, gdy jego córka Maria Rabl, wydając listy Virchowa do rodziców, we wstępie do publikacji podała, że „Virchowowie pochodzili z okolic wsi Wierzchowo nad górną Drawą w pobliżu jeziora o tej samej nazwie. Wieś i jezioro nazywało się wówczas Virchow”. Jednak w starych księgach kościelnych tej wsi pisano ich nazwisko najpierw Wirch, a później dopiero Virchow. Córka Virchowa, zgodnie z jego opinią, podkreśliła, że rodzina była słowiańskiego pochodzenia i według niej osiedliła się ok. 1760 r. w Świdwinie. (Rudolf Virchow, Briefe an seine Eltttern 1839-1864, wyd. M. Rabl, Lipsk 1906).
Virchow opublikował cykl artykułów, w których bardzo profesjonalnie opisał m.in. historię Świdwina, czym zadziwił ówczesnych historyków. W kilka lat później, dokładnie w 1847 roku, ogłosił w „Baltische Studien” kolejne swoje badania nad dziejami Świdwina, które ujął w trzech rozprawkach pod wspólnym tytułem „Zur Geschichte von Schivelbein”. Pierwszy artykuł poświęca źródłom do wcześniej publikowanych dziejów Świdwina. Drugi z nich jest uzupełnieniem dziejów Kartuzów w Świdwinie. Natomiast trzeci dotyczy dziejów rodziny Polenckich. W dużej części odnośnie źródeł, Virchow oparł się na archiwum urzędu skarbowego, na miejskich księgach podatkowych (dotyczących podatków ściągniętych w 1540 r. z majątków kościelnych z przeznaczeniem na utrzymanie szpitali) oraz księgi miejskiej zawierającej opis wydarzeń z lat 1613 – 1691.
W dwadzieścia lat później, w 1866 r., Virchow publikuje kolejne dwa artykuły o dziejach Świdwina, napisane wcześniej i przechowywane w biurku. Dotyczą okresu XII – XIV wieku, gdzie ponownie udowadnia, wbrew i ku zaskoczeniu niemieckich historyków, słowiańskość ziemi świdwińskiej, gdzie przytacza nazwy wsi i jezior nie zniemczone. W jednym z przytoczonych w publikacji przez Virchowa dokumentów znalazł synonim dla jeziora, które w nomenklaturze niemieckiej nazywało się Virchow-See, a w dokumencie nazywało się Wirewo. Virchow badał bardzo dokładnie dokumenty i jego interpretacja była odmienna niż w pracach niemieckich historyków. Virchow wciąż znajdował w nich potwierdzenia o słowiańskości ziemi świdwińskiej. No i przede wszystkim Virchow zajął się dla nas Świdwinian rzeczą najistotniejszą – pochodzeniem nazwy miasta. Virchow kategorycznie odrzucił pogląd wykoncypowany przez ludność niemiecką. W swej trzeciej rozprawie bardzo wnikliwie starał się udowodnić, że Schivelbein nie jest niemieckim słowem. Skłaniał się ku poglądowi, że drugi człon nazwy pochodzi od nazwiska wcale nie niemieckiego Elbe, zaś człon pierwszy „Schiv” Virchow wiązał z boginią połabską – Siwą. Jakby nie rozpatrywać interpretacji Virchowa, przemawia za nim upór w dążeniu dotarcia do prawdy.
W 1848 r. Virchow badał na Górnym Śląsku przebieg tyfusu. W listach do rodziców i w swoich sprawozdaniach wyrażał wielką sympatię do Polaków, co zostało szczegółowo przedstawione przez prof. Skarżyńskiego. Nadmienić również wypada, że kiedy obejmował funkcję rektora uniwersytetu berlińskiego w 1893 r., napiętnował, jako pierwszy (podobnie, jak jako pierwszy użył wyrażenia „kulturkampf”) antysemityzm w bardzo ostrych słowach. Nie zapominajmy też, że zajmował się archeologią, w dużej części pozwalającą na potwierdzenie polskości ziemi świdwińskiej, z czym wręcz Virchow się obnosił.
Wracając do pojęcia „kulturkampf”, który poddał Pan krytyce, i słusznie, to sądzę że był to „polityczny wypadek”, jaki spotkał wielu innych wielkich ludzi, stworzone przez Virchowa na użytek partii i wykorzystane na rzecz ideologii przez ówczesne Niemcy w niecnych celach. Nie przypuszczał zapewne, że w dalekiej przyszłości wzbudzi tym pomysłem tyle kontrowersji w swym rodzinnym mieście. Co wcale nie oznacza, Panie Kazimierzu, że staram się bagatelizować tę część kariery Rudolfa Virchowa, która ma taki a nie inny wydźwięk. Ma Pan rację – w tym wszystkim chodzi o to, by mówić prawdę. Czego Panu i sobie życzę.
Wykorzystałem materiał z: Kwartalnik Historii Nauki i Techniki 5/1, 66-77, Stanisław Schwann, Muzeum Historii Polski, Universitas Varsoviensis.
Czego się doczekaliśmy stawiają pomniki Niemcom, gdzie honor i patriotyzm ?
OdpowiedzUsuńZmieniamy tematykę?
OdpowiedzUsuńDotychczasowa pewnie się wypaliła albo poszła w "niewłaściwym" kierunku,
Panu Rynkiewiczowi łatwo pisać o historii, bo nie ma świadków. Współczesne problemy Świdwina pomija lub się po nich ślizga, bo świadkowie chodzą po ulicach i można się narazić.
OdpowiedzUsuńJestem stałym czytelnikiem bloga. Nie zmieniają tematyki. Moim zdaniem szykują jakiś grubszy zuchelek :)
OdpowiedzUsuńKaziu zostaw Virchowa w spokoju. Napisz o sporze Urząd Miasta - przedsiębiorstwo STEFBUD. Zapewniam, że jest o czym pisać. Poczytność gazety murowana.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~kolega:
Kaziu zostaw Virchowa w spokoju. Napisz o sporze Urząd Miasta – przedsiębiorstwo STEFBUD. Zapewniam, że jest o czym pisać. Poczytność gazety murowana.
To nie ten temat, a Firma Stefbud niech się wytłumaczy ze sprawy związanej ze STADIONEM.
Panie Rynkiewicz zapyta Pan radnego Ostapowicza jak to było z odwadnianiem. Chętnie poczytamy o tym w Pana gazecie.
OdpowiedzUsuńVirchow by się w grobie obrócił
OdpowiedzUsuńjakby wiedział co te władze wyprawiają :D
Bardzo dziękuję za ten artykuł. Nie rozumiem powyższego wpisu, że autorzy nie maja tematu. W moim odczuciu blog pokazuje, że interesuje się wszystkimi sprawami naszego miasta, a nie tylko pracą samorządu i władzą naszego miasta. Jeszcze raz dziękuję za ten artykuł i proszę o więcej.
OdpowiedzUsuńCo się z blogierem dzieje , nie zna historii Polski ? Co sie w tamtym okresie działo z Państwem Polskim i z Polakami ?
OdpowiedzUsuńDość hołubienia Niemców , tyle co oni popełnili zbrodni na NARODZIE POLSKIM.
Pomniki Niemcom stawiacie - ofiarom zbrodni niemieckiej postawcie. Tym tematem to wy się kompromitujecie nie Rynkiewicz. Zeszło powietrze ze spraw miasta - kościoła - Owsiaka . Oceniałem was wyżej i miałem szanunek do tego bloga ,ale żeby tak nisko upaść - coś mi się wydaje że to wcale nie chodz wam o miast tylko o władzę w przyszłych wyborach . Gdzie ta Polskość w was. J proszę nie powoływać się na historię bo jej wcale nie znacie !!!
cyt.: "dotyczących podatków ściągniętych w 1540 r. z majątków kościelnych z przeznaczeniem na utrzymanie szpitali"
OdpowiedzUsuńdobre !!! bardzo dobre !!!
OdpowiedzUsuń~czytelnicy:
Panie Rynkiewicz zapyta Pan radnego Ostapowicza jak to było z odwadnianiem. Chętnie poczytamy o tym w Pana gazecie.
Pytasz Rynkiewicza co z odwodnieniem , wiesz co chwyć za łopatę i sprawdż , i tym co będą pytać o odwodnienie to za łopatę i do roboty i będą wiedzieć .
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
Zmieniamy tematykę?
Dotychczasowa pewnie się wypaliła albo poszła w „niewłaściwym” kierunku,
hahahaha bo im wcale nie chodzi o miasto , szykują grunt pod przyszłe wybory . Pewnie Zapotocznego ponownie wystawią
A czemu NIE ?
OdpowiedzUsuńVirchow by się w grobie obrócił jakby wiedział jakich mamy radnych - ponoć honorowych jak np.: radny Gasek. Każdy wie jaki on ma honor i odwagę i jak dba o dobro naszego miasta. W moim odczuci zero odwagi i honoru. Jako pierwszy uciekłby z pola walki jestm tego pewien . Zero poczucia odpowiedzialności, waleczności jak przystało na oficera. Powinien dawać przykład odwagi nie tylko na polu walki ale i w życiu codziennym naszego miasta. Widzi w ostatnim czasie wiele nieprawidłowości opisanych m.in. na tym blogu i co milczy. Powinien się sprzeciwić i stanowczo zaprotestować oraz doprowadzić do rozliczenia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z tym honorem radnego Gaska jest jakaś prawda. Już nie pamiętam kiedy ale na tym blogu poruszana była jego wypowiedź ostro krytykująca burmistrza. Od tamtej pory cisza w eterze. Odnoszę wrażenie, że robi to tylko i wyłącznie pod publikę aby zdobyć poparcie w następnych wyborach. Nic z tego, za tchórzostwo mandat radnego się nie należy. Tak jak pracuje pan na co dzień tak pan się zachowujesz. Nie można być dobrym i złym radnym, trzeba być odpowiedzialnym, uczciwym, rzetelnym, dociekliwym, sumiennym a przede wszystkim honorowym, jak np. radny Artyński, który pokazał klasę rezygnując z funkcji przewodniczącego komisji.
OdpowiedzUsuńRadny Gasek nie jest jedynym wojskowym , jesli tacy wojskowi bez honoru i tchórze by postawić złu . Na polu walki uciekali by gdzie pieprz rośnie - miernoty z nich radni. Nie stać to byle radnych na podobny krok jaki zrobił P. Artyński są tchórzami
OdpowiedzUsuńPan Gasek nie jest pierwszy raz radnym , zawsze był po złej stronie mocy.
OdpowiedzUsuńOto mamy obraz naszego wojska , jeśli przeciwnik by tupnął nogą uciekało by to na złamanie karków.
Kompromitacja.........................................
Winy Virchowa w porównaniu
OdpowiedzUsuńz winami Kościoła to mały pikuś.
Najlepiej jakiemuś pedofilowi lub agentowi w sutannie postawić pomnik zamiast Virchowowi. Wtedy będzie cacy :(
OdpowiedzUsuńLech Kaczyński tak się przysłużył Świdwinowi, że w trymiga walnięto tablicę za 11.000 złotych na koszt podatnika dla jego upamiętnienia. Na dodatek z jaką pompą dokonano odsłonięcia!
OdpowiedzUsuńNie jestem przeciwnikiem upamiętnienia Virchowa tablicą pamiątkową. To mu się należy jak psu micha. Jestem za to za odebraniem niektórym osobom tytułów "Zasłużony dla Miasta Świdwina" i "Honorowy Obywatel Świdwina".
OdpowiedzUsuńWłaśnie za co ks. Kizielewicz otrzymał tytuł Zasłużony dla Świdwina. Czym się zasłużył? Tym, że za nasze pieniądze realizuje swoje pseudobiznesowe kaprysy? Za pieniądze podatników wykonał różne prace. Od tego jest proboszcz. Co w tym nadzwyczajnego, że dostał tytuł?
OdpowiedzUsuńbardziej zasłużony dla turystyki zagranicznej ciekawe za czyje pieniądze tak podróżuje hehehe
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Rudolf Virchow powinien otrzymać tytuł honorowego obywatela Świdwina. Żyją jego potomkowie. Mogliby ten tytuł odebrać na sesji miejskiej. Władze powinny uroczyście odsłonić tablicę w tym samym dniu.
OdpowiedzUsuńPosiedzenie komisji
OdpowiedzUsuńInformuję o posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa, Praworządności, Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, które odbędzie się w dniu 13 września 2013 r. o godz. 10.00 w sali nr 55 Urzędu Miasta.
Porządek spotkania:
1. Otwarcie posiedzenia komisji i stwierdzenie quorum.
2. Przedstawienie informacji z działalności Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
3. Wolne wnioski.
4. Zakończenie posiedzenia komisji.
Przewodniczący Komisji
Antoni Worach
UM Świdwin
Niesamowity awans radnego Woracha. Tak doświadczony i oddany miastu dawno powinien piastować funkcję zastępcy przewodniczącego rady.
ale jaja
Jak do dzisiejszej publikacji w "Głosie Koszalińskim" odnosi się radny Marian Choroba, przewodniczący KOMISJI ROZWOJU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU bardzo ważnej komisji w radzie miasta.
OdpowiedzUsuńZnam Mariana na pewno pójdzie tropem dziennikarskiej publikacji :D
OdpowiedzUsuńRedaktor Rynkiewicz niech się zajmie problemami Świdwina, a nie szuka tematów zastępczych.
OdpowiedzUsuńTo szpecblogierzy weszli na temat zastępczy a nie Kazimierz R. Myśl głową a nie .....
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
To szpecblogierzy weszli na temat zastępczy a nie Kazimierz R. Myśl głową a nie …..
robisz z siebie gupka, ok, ale nie rób z innych
Janek,
OdpowiedzUsuńa nie mówiłem że
ZOSTANIESZ SAM
OdpowiedzUsuń~hehehe:
~Imię (wymagane):To szpecblogierzy weszli na temat zastępczy a nie Kazimierz R. Myśl głową a nie …..
robisz z siebie gupka, ok, ale nie rób z innych
W Twoim przypadku nie ma takiej potrzeby. Już za późno.
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
Redaktor Rynkiewicz niech się zajmie problemami Świdwina, a nie szuka tematów zastępczych.
Pomyśl co piszesz , ty będziesz mówił co redaktor ma pisać , gówniarstwo dorwało sie do komputera i się ośmiesza.
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
Lech Kaczyński tak się przysłużył Świdwinowi, że w trymiga walnięto tablicę za 11.000 złotych na koszt podatnika dla jego upamiętnienia. Na dodatek z jaką pompą dokonano odsłonięcia!
A co ci to przeszkadza ta tablica , on był Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej - a ty kim jesteś ? małym pikusiem .
Zapomniałeś dodać, że był najgorszym prezydentem w historii Polski. Tak jak jego brat był najgorszym premierem w historii Polski. Nie przeszkadza mi tablica ani Kaczyńskiego, ani Virchowa.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~pis:
Zapomniałeś dodać, że był najgorszym prezydentem w historii Polski. Tak jak jego brat był najgorszym premierem w historii Polski. Nie przeszkadza mi tablica ani Kaczyńskiego, ani Virchowa.
Jeśli on był najgorszym to twoim zdaniem kto był najleprszym ? Czy przypadkiem nie Jaruzelski ?
Taka sensacja w GK, a blog milczy. Dziwne.
OdpowiedzUsuńchłopcy się wypalili :D
OdpowiedzUsuńPozostał im już tylko Virchow!
OdpowiedzUsuńa ja wam mówię, że
OdpowiedzUsuńjak walną to aż zatrzeszczy
stefanelli coś przycupnął i cicho siedzi :)
OdpowiedzUsuńA tak się sadził i straszył cwaniaczek.
OdpowiedzUsuńPies o dziwnym imieniu "Fabi"
OdpowiedzUsuńunika prądu, boi się że go porazi.
Gorzały nie unika, a ona też razi.
Nagle pokochali Virchowa. Zastrumyk marzy o władzy.
OdpowiedzUsuńuziemienie niech sobie w d.... wsadzi jak radzi kot
OdpowiedzUsuńi tak proboszcz rysiu
OdpowiedzUsuńzmarnował nam burmistrza janka
OdpowiedzUsuń~młody:
a ja wam mówię, żejak walną to aż zatrzeszczy
O Biscmarku będą teraz pisać?
Proboszcz idzie nowym kursem. Zmienia kwotę żądania. Do urzędu wpłynęło kolejne pismo o dotację. Tym razem proboszcz chce od miasta nie 90.000 zł, a 50.000 zł. Burmistrz ponoć tak się przejął, że mało mu serce nie stanęło.
OdpowiedzUsuńZapewniamy, że o "Biscmarku" na pewno nie napiszemy. O Bismarcku, być może.
OdpowiedzUsuńTo teraz burmistrz zaoszczędzone 40.000 zł może przeznaczyć na Akademię Piłkarską.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńratusz.inc:
Zapewniamy, że o „Biscmarku” na pewno nie napiszemy. O Bismarcku, być może.
Jeden ch.... tak czy tak mądralo!
OdpowiedzUsuń~manna:
chłopcy się wypalili
Też tak myślę.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń~Imię (wymagane):
~manna:
chłopcy się wypalili
~Imię (wymagane):
Też tak myślę.
Nieciekawie z Tobą, sam ze sobą gadasz :(
OdpowiedzUsuń~urzędniczka:
Proboszcz idzie nowym kursem. Zmienia kwotę żądania. Do urzędu wpłynęło kolejne pismo o dotację. Tym razem proboszcz chce od miasta nie 90.000 zł, a 50.000 zł. Burmistrz ponoć tak się przejął, że mało mu serce nie stanęło.
Średniowiecze, Boże do czego to doszło? Klecha wyciąga łapy po szmal do mieszkańców jak po swoje